Chyba cię Bóg opuścił.Ja nie miałbym nic przeciwko, gdyż już trójka popsuła to, co było dobre,
Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
Re: Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26136
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
Bóg na spotify?
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33874
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
Marilyn Manson śpiewał "God is in the TV" , to może i być "God Is on Spotify"
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
Manson się skończył na Mechanical Animals.. szkoda oftopić o nim. Bates z nim gra już od 4 lat, ale za wiele to nie zmieniło
#FUCKVINYL
Re: Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
Ridley, premiera w Londynie właśnie trwa, embarga koniec, więc zobaczymy już za parę godzin ile warte były te Twoje pitolenia w mediach o tym filmie
#FUCKVINYL
Re: Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
recenzje są różne, od złych, po dobre zobaczymy już w piątek <3
#FUCKVINYL
Re: Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
Jak na razie na RT przyjęcie na poziomie Prometeusza, ale nie wiem czy to dobrze Z wybraniem się na film jeszcze poczekam, ale jak będą głosy za, to w środku przyszłego tygodnia może uda się wybrać, póki co zachęca sam powrót Aliena do eRki.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33874
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
OK, zabijcie mnie, ale chyba powoli zaczynam się przekonywać do tego score'u. Właściwie przesłuchałem go dwa razy, czego zazwyczaj nie robię. Też dlatego, gdyż nie był to jakiś wielce wyczekiwany przeze mnie film, ale teraz też za sprawą muzyką znowu jestem w "Alien-Mode" i powoli zaczynam się napalać na seans. Co prawda w moim wypadku to trochę potrwa, gdyż film ma premierę w Berlinie 17 Maja, a więc kiedy wyjeżdżam na FMF. Czyli pewnie zobaczę dopiero po Festiwalu. Ale muzyka kiedy trzeba straszy, a więc mam nadzieję, że będzie strasznie, plus "Cargo Lift" rządzi.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
Przekonujesz się bo wygrywa w Tobie nostalgia bo pół płyty to zżyny z jedynki..
#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33874
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
Akurat w moim wypadku to nie prawda. Posiadam w swoim mózgu i sercu specjalny antynostalgiczn-fanservice'owi-firewall i jestem na takie zagrywki odporny. Co zresztą dokładnie udowodniłem przy okazji The Force Awakens, kiedy większość forum wpadała bezmyślnie w sidła i dawała się nabierać na tanie sztuczki, nawet z samym Markiem na czele
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13110
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
Akurat TFA jest sto razy lepszym filmem niż "Prometeusz" i zapewne podobnie będzie z tym nowym "Obcym". Film Abramsa miał przynajmniej dobre recki a ten takowych chyba nie posiada.Wawrzyniec pisze: ↑pt maja 12, 2017 16:34 pmAkurat w moim wypadku to nie prawda. Posiadam w swoim mózgu i sercu specjalny antynostalgiczn-fanservice'owi-firewall i jestem na takie zagrywki odporny. Co zresztą dokładnie udowodniłem przy okazji The Force Awakens, kiedy większość forum wpadała bezmyślnie w sidła i dawała się nabierać na tanie sztuczki, nawet z samym Markiem na czele
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
Re: Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
Ok, bez spoilerów, film wyjaśnia dokładnie kto, jak i dlaczego doprowadził do ostatecznej znanej nam formy tych zwierzątek, choć to też zostało spłycone, bo nie pokazano jak i dlaczego wymyślono pierwszą formę zwierzątek w Prometeuszu... To jest raptem ok 15 minut filmu - cała reszta to absolutne zżyny i kopie scen szczególnie z jedynki i dwójki. Jedna za drugą! Momentami patrzyłem na ekran po prostu z grymasem - odtwarzane na nowo sceny z Force Awakens to przy tym pikuś... Scenariusz i pomysł na ten film to te ok. 15 minut z pokazaniem procesu i powodów powstania finalnego alienka. Cała reszta to odtworzone na nowo znane sceny. Ok, dają one radę, ale jak ktoś zna na pamięć części 1 i 2 to ogląda się to... dziwnie? Bradshaw w Guardianie podsumował film "a greatest-hits compilation of the other Alien films'" - i to chyba najlepsze krótkie zdanie podsumowujące ten film Aaa no i zdjęcia wg mnie są ładne..
Muzyka w filmie jak na płycie, a w filmie gra ok.. Można by mocne 3 postawić za film, momentami mocne 4. Płyta ogólnie zła nie jest, ale po prostu mnie wkurza że wszystko co najlepsze na niej to Jerry. Album sobie kupię bo mam wszystkie Alieny więc dla zasady, ale uważam to za zmarnowany potencjał na muzykę, i za prosty pomysł - skopiować Jerryego i tyle.. Mark w Prometeuszu się bardziej wysilili z HGW. No i tutaj mam też skandal z skredytowaniem Jerry'ego - nie ma nigdzie o nim informacji poza ostatnimi małymi linijkami napisów końcowych, w których jest podsumowanie jakie utwory źródłowe użyto w filmie i tam jest wśród paru utworów klasycznych fraza "Theme from Alien by Jerry Goldsmith". Ciekawe, skoro tam pół Jedynki mu wrzucili do tego filmu.
Ogólnie to mieszane uczucia, film średni, ratuje go tylko pokazanie tego kto jak i dlaczego, choć i to jest spłycone, co zaznaczyłem w pierwszym zdaniu tego postu. No i końcówka filmu ni jak nie pasuje, by płynnie połączyć się z Jedynką, lub nawet by w końcówce kolejnej części płynnie przejść do Jedynki.. Końcówka Prometeusza była ku temu idealna, tu jest diametralnie inaczej. Choć oczywiście będą to musieli zrobić więc wymyślą jakąś nielogiczną bzdurę zaprzeczającą wcześniejszym wydarzeniom i czasie ich wystepowania
Muzyka w filmie jak na płycie, a w filmie gra ok.. Można by mocne 3 postawić za film, momentami mocne 4. Płyta ogólnie zła nie jest, ale po prostu mnie wkurza że wszystko co najlepsze na niej to Jerry. Album sobie kupię bo mam wszystkie Alieny więc dla zasady, ale uważam to za zmarnowany potencjał na muzykę, i za prosty pomysł - skopiować Jerryego i tyle.. Mark w Prometeuszu się bardziej wysilili z HGW. No i tutaj mam też skandal z skredytowaniem Jerry'ego - nie ma nigdzie o nim informacji poza ostatnimi małymi linijkami napisów końcowych, w których jest podsumowanie jakie utwory źródłowe użyto w filmie i tam jest wśród paru utworów klasycznych fraza "Theme from Alien by Jerry Goldsmith". Ciekawe, skoro tam pół Jedynki mu wrzucili do tego filmu.
Ogólnie to mieszane uczucia, film średni, ratuje go tylko pokazanie tego kto jak i dlaczego, choć i to jest spłycone, co zaznaczyłem w pierwszym zdaniu tego postu. No i końcówka filmu ni jak nie pasuje, by płynnie połączyć się z Jedynką, lub nawet by w końcówce kolejnej części płynnie przejść do Jedynki.. Końcówka Prometeusza była ku temu idealna, tu jest diametralnie inaczej. Choć oczywiście będą to musieli zrobić więc wymyślą jakąś nielogiczną bzdurę zaprzeczającą wcześniejszym wydarzeniom i czasie ich wystepowania
#FUCKVINYL