Danny Elfman - 50 Shades Of Grey Trilogy (2016-2018)
Re: Danny Elfman - 50 Shades Of Grey Trilogy (2016-2018)
to zobacz wersje reżyserskie bez cenzury na blu, z tego co pamiętam to jakiś cycek tam mignął..
#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33874
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Danny Elfman - 50 Shades Of Grey Trilogy (2016-2018)
To nie była dublerka, tylko sztuczne włosy łonowe. A dokąłdniej przezroczyste string-majtki z włosami łonowymi. Jakby co takie paski od majtek można potem usunąć komputerowo w postprodukcji. Są też specjalne intymne peruki. Takie chodziażby nosiła Olivia Wilde, w słynnej scenie z serialu "Vinyl", w sumie tylko tą scenę kojarzę z tamtej produkcji.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9827
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Danny Elfman - 50 Shades Of Grey Trilogy (2016-2018)
Taki słaby?
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33874
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Danny Elfman - 50 Shades Of Grey Trilogy (2016-2018)
Nie, scena Olivią Wilde, taka dobra.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Danny Elfman - 50 Shades Of Grey Trilogy (2016-2018)
Wleciało jednym uchem, drugim wyleciało, chyba muzyczna tendencja spadkowa postępuje, ale i tak szacun, że Danny ogarnął taką trylogię, będzie miał czym się chwalić w cv, a o to przed państwem kompozytor trylogii Greya, Danny Elfman
- qnebra
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2994
- Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
- Lokalizacja: Zadupie Mordoru
Re: Danny Elfman - 50 Shades Of Grey Trilogy (2016-2018)
To co ma powiedzieć taki Patrick Doyle, jak w CV ma "Emoji Movie"?
Re: Danny Elfman - 50 Shades Of Grey Trilogy (2016-2018)
Po seansie raka nie dostałem. Powiem więcej - zdecydowanie najlepsza część, a film miło mnie zaskoczył miejscami, bo po tej serii się pewnych rzeczy nie spodziewałem, że wszystko nie pójdzie w żenadę Zdecydowanie najmniej głupich sado-scenek ze wszystkich części - były ledwie dwie króciutkie, ale za to możemy podziwiać parę razy Dakotę po raz pierwszy bez dublerki, co zapewne tłumaczy że nie chciała się błaźnić w tych sado scenkach, więc poszli z nią i jej ciałem w naturalną uzasadnioną scenami nagość bez specjalnych scen seksu. No i z tego powodu, tzn ze znacznym wzrostem jej gaży, musiał spaść budżet na muzykę BO niestety ta część ma zdecydowanie najsłabsze piosenki i score. Zdecydowanie.
Songi są kompletnie nijakie, do tego dwa KOSZMARNE covery - kultowego kawałka INXS i Jamesa Browna - za które należy się publiczna egzekucja, a ich jeszcze większą żenadę podkreśla fakt, że akurat musieli je puścić w scenach tych dwóch żen-scenkach s-m. Piosenka przewodnia - po ile jakaś jest, bo wszystkie brzmią tak samo słabo i żadna się nie wyróżnia - musiała być słaba i nie-nośna, że aż producenci zdając sobie z tego sprawę, zdecydowali pod koniec filmu (ostatnie 20 minut ogląda się bardzo przyjemnie) dać ten świetny kawałek Goulding z jedynki (uważam że to jedna z najlepszych oryginalnych piosenek ostatnich lat w kinie i brak noma do Oscara był pomyłką).
Score jest w filmie bardzo cicho i jest go bardzo mało, najmniej ze wszystkich części, zaczyna go być więcej dopiero w drugiej połowie filmu. Na płycie nie słuchałem i nie spieszy mi się, bo w ten weekend wychodzi ze 20 scorów które chce przesłuchać, część już dziś wyszła, więc Danny musi poczekać na jednym z ostatnich miejsc kolejki, ale wątpię by na płycie było coś więcej interesującego, tym bardziej po tym co napisał Myster. Pierwszego Greya wciąż uważam za najlepszego Elfmana od wielu, wielu, wielu lat, lepszego również od Justice League (która była jego komfort zone, a ja lubię jak kompozytor z niej wychodzi i zaskakuje, tak jak przy pierwszym Greyu)
Bez tych dwóch scenek sm film byłby niedzielną luźną obyczajówką o problemach młodego mega bogatego małżeństwa, chęci wyrwania się niezależnej kobiety ze złotej klatki oraz problemami z nadchodzącym rodzicielstwem wymieszaną z uzasadnioną nagością i łzami. Tytułowa para miała najwięcej do zagrania w tej części, szczególnie Dakota, wreszcie można było pokazać coś więcej z warsztatu aktorskiego, i nie, nie tylko ładne ciało Końcówka filmu bardzo przyjemna, ostatnia scena też.
Nie wiem co piszą w reckach tego filmu, ale dla mnie żenady tym razem akurat nie ma, zamknięcie trylogi uważam za w miarę przyjemne i najlepsze na ile się dało. Do tego kilka fajnych tekstów i humoru i ogólnie fajna chemia między parką. Reklama Audi przez cały film była nachalna, ale ogólnie to taka niedzielna telenowela z cyckami. 5/10 mozna dać.
Książek nie znam więc nie wiem co się zgadza, a co nie.
Songi są kompletnie nijakie, do tego dwa KOSZMARNE covery - kultowego kawałka INXS i Jamesa Browna - za które należy się publiczna egzekucja, a ich jeszcze większą żenadę podkreśla fakt, że akurat musieli je puścić w scenach tych dwóch żen-scenkach s-m. Piosenka przewodnia - po ile jakaś jest, bo wszystkie brzmią tak samo słabo i żadna się nie wyróżnia - musiała być słaba i nie-nośna, że aż producenci zdając sobie z tego sprawę, zdecydowali pod koniec filmu (ostatnie 20 minut ogląda się bardzo przyjemnie) dać ten świetny kawałek Goulding z jedynki (uważam że to jedna z najlepszych oryginalnych piosenek ostatnich lat w kinie i brak noma do Oscara był pomyłką).
Score jest w filmie bardzo cicho i jest go bardzo mało, najmniej ze wszystkich części, zaczyna go być więcej dopiero w drugiej połowie filmu. Na płycie nie słuchałem i nie spieszy mi się, bo w ten weekend wychodzi ze 20 scorów które chce przesłuchać, część już dziś wyszła, więc Danny musi poczekać na jednym z ostatnich miejsc kolejki, ale wątpię by na płycie było coś więcej interesującego, tym bardziej po tym co napisał Myster. Pierwszego Greya wciąż uważam za najlepszego Elfmana od wielu, wielu, wielu lat, lepszego również od Justice League (która była jego komfort zone, a ja lubię jak kompozytor z niej wychodzi i zaskakuje, tak jak przy pierwszym Greyu)
Bez tych dwóch scenek sm film byłby niedzielną luźną obyczajówką o problemach młodego mega bogatego małżeństwa, chęci wyrwania się niezależnej kobiety ze złotej klatki oraz problemami z nadchodzącym rodzicielstwem wymieszaną z uzasadnioną nagością i łzami. Tytułowa para miała najwięcej do zagrania w tej części, szczególnie Dakota, wreszcie można było pokazać coś więcej z warsztatu aktorskiego, i nie, nie tylko ładne ciało Końcówka filmu bardzo przyjemna, ostatnia scena też.
Nie wiem co piszą w reckach tego filmu, ale dla mnie żenady tym razem akurat nie ma, zamknięcie trylogi uważam za w miarę przyjemne i najlepsze na ile się dało. Do tego kilka fajnych tekstów i humoru i ogólnie fajna chemia między parką. Reklama Audi przez cały film była nachalna, ale ogólnie to taka niedzielna telenowela z cyckami. 5/10 mozna dać.
Książek nie znam więc nie wiem co się zgadza, a co nie.
#FUCKVINYL
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1044
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: Danny Elfman - 50 Shades Of Grey Trilogy (2016-2018)
Adam ty tak na powaznie przy okazji takiego filmu chcialo ci sie taki esej wypocic. Dla kilku siermieznych piosenek i jakiegos trzecioligowego plumkajacego Elfmana.
Ostatnio zmieniony sob lut 10, 2018 00:29 am przez MichalP, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Danny Elfman - 50 Shades Of Grey Trilogy (2016-2018)
no ale chyba na tym polega, żeby wypowiedzieć się sensownie zarówno o kupie jak i o dobrych rzeczach ja wiem że czasem wystarczy napisać krótkie "mistrzunio pozamiatał" no bo co mam się rozpisywać o jakimś geniuszu jak Incepcja itp
#FUCKVINYL
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1044
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: Danny Elfman - 50 Shades Of Grey Trilogy (2016-2018)
Nie no opis jak najbardziej na miejscu i musze przyznac, ze zadnego Greya nie slyszalem wiec mnie osobiscie najbardziej zainteresowal twoj odnosnik do pierwszego Greya i Justice League.
Mi to np podszedl bardzo jego Tulip Fever wiec ciekawi mnie jak bys porownal pierwszego Greya do tej pracy, gdzie wielu ludzi jednak bylo mocno zawiedzienych jego kinem kostiumowym.
Mi to np podszedl bardzo jego Tulip Fever wiec ciekawi mnie jak bys porownal pierwszego Greya do tej pracy, gdzie wielu ludzi jednak bylo mocno zawiedzienych jego kinem kostiumowym.
Re: Danny Elfman - 50 Shades Of Grey Trilogy (2016-2018)
Ale Tulipan to kompletnie inna muzyka, w starym stylu na klasycznie brzmiące „dworskie” instrumenty. A Grey 1 to świetna elektronika i typowo jazzowe instrumenty użyte we współczesny i modny sposób. Dlatego to jedna z najbardziej odległych stylistycznie od jego comfortzone prac w jego karierze. Tulipa mam i też lubię, ale nie wracam do niego aż tak często jak do Greya 1.
Przesłuchaj sobie tego Greya 1. Warto.
Przesłuchaj sobie tego Greya 1. Warto.
#FUCKVINYL
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1044
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: Danny Elfman - 50 Shades Of Grey Trilogy (2016-2018)
Ok. Dzieki, dobrze wiedziec. Film mnie odstraszyl bo takie klimaty w ogole mi nie podchodza ale muze musze w takim razie obadac.
Re: Danny Elfman - 50 Shades Of Grey Trilogy (2016-2018)
Film nie jest kręcony dla facetów, a dla bab. Anastazja ma wyglądać zwyczajnie i przeciętnie, tak, aby panie mogły z nią bardziej się utożsamić. "Widzisz, Ty też możesz poznać młodego, przystojnego milionera i iść na bara-bara do jego tajnej komnaty."
Nuda, nuda, nuda. Klimaty jak z "Powrotu do Edenu", tylko nakręcone bardziej dynamicznie i z większym rozmachem. Sceny seksu żenujące, lepiej poszukać czegoś lepszego na pornhubie.
Ale przerabiać cover INXS do sceny s/m jest bluźnierstwem. W oryginalnym teledysku pamiętam, że były ujęcia z cmentarza żydowskiego w Pradze. Wzruszająco, wspomnieniowo.
A teraz się przy tym chłostać, aby wzmocnić chuć? Wtf?
Re: Danny Elfman - 50 Shades Of Grey Trilogy (2016-2018)
Muzycznie Elfman trzyma poziom w trzecim "Greyu". W kinie zupełnie muzyki nie słychać, ukryta między kolejnymi piosenkami. W odsłuchu samego scoru jest nieźle, brzmi jak z fajnego filmu akcji, dużo w niej adrenaliny.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33874
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Danny Elfman - 50 Shades Of Grey Trilogy (2016-2018)
Jako, ze jestem w pewnym sensie ekspertem od Greya:
http://filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=2587
http://filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=2587
#WinaHansa #IStandByDaenerys