MICHAEL GIACCHINO - DOCTOR STRANGE (2016)
Re: MICHAEL GIACCHINO - DOCTOR STRANGE (2016)
no prawie zajebisty kawałek pytanie tylko czy to pastisz i track zupełnie odbiega od klimatu scoru (czyli jak z Brajanowym geniuszem w Can You Dig It), czy score też będzie taki - jak tak, to zapytam WTF po co brali do tego Gjaczina
to prawie --> samplowana perkusja.. ależ to sztucznie brzmi...
to prawie --> samplowana perkusja.. ależ to sztucznie brzmi...
#FUCKVINYL
Re: MICHAEL GIACCHINO - DOCTOR STRANGE (2016)
Tak jak pisałem w spoilerze, to End Credits, czyli tak jak u Tylera czy Becka bardziej taka zgrywa na koniec, także raczej nie ma co się sugerować i sam score powinien już być inny, ale wspólne elementy może posiadać, a perkusja jak perkusja, pewnie miała tak brzmieć i jej gra pasuje do tego klimatu.
Re: MICHAEL GIACCHINO - DOCTOR STRANGE (2016)
to odpal sobie Brajanowy track i wróć do tego.. facet idzie w żywe instrumenty, track jest typowo jam session, a nie stać go na perkusistę albo porządne jej nagranie ?
#FUCKVINYL
Re: MICHAEL GIACCHINO - DOCTOR STRANGE (2016)
Tak już perkusja u niego brzmi, Ghost Protocol, Cars 2, Speed Racer i mając najlepszych grajków na świecie, nie wydaje mi się żeby ją samplował, to by wręcz zaprzeczało jego muzycznej filozofii.Adam pisze:to odpal sobie Brajanowy track i wróć do tego.. facet idzie w żywe instrumenty, track jest typowo jam session, a nie stać go na perkusistę albo porządne jej nagranie ?
Re: MICHAEL GIACCHINO - DOCTOR STRANGE (2016)
wtedy można było zwalać na dziadka Wallina sorry ale akurat Brajan wie jak Iwataki nagrywa i że umie perkusję nagrać porządnie, Gjaczin powinien to wykorzystać skoro też z nim pracuje od dawna
#FUCKVINYL
Re: MICHAEL GIACCHINO - DOCTOR STRANGE (2016)
Dobry ten kawałek, czekam na resztę.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: MICHAEL GIACCHINO - DOCTOR STRANGE (2016)
Ciekawa, odważna rzecz jak na te marvelowskie popierdółki - ogólnie kawałek balansuje na granicy kiczu, ale brzmi fajnie (zwłaszcza klawisze i ten elektroniczny klawesyn) i ma momentami taki progrockowy posmak. Ale znając Giacchino to nie liczyłbym na to, że końcowa suita znajdzie przełożenie na resztę score, a przynajmniej nie w proporcjach 1:1.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13113
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: MICHAEL GIACCHINO - DOCTOR STRANGE (2016)
Też mi to pachnie trochę rockiem progresywnym, ale nie wiem, czy tego oczekiwałem od tego filmu i od "End Credits", który w wykonaniu Giacchino powinien być raczej suitą, a nie czymś takim ... Ale ogólnie kawałek jest ok.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33879
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: MICHAEL GIACCHINO - DOCTOR STRANGE (2016)
Nawet niezły ten kawałek, tak słuchając go kojarzy mi się trochę z klimatami filmów porno z lat 60tych 70tych. Narkotyki, fazy, sexploration, kobiety z afro i innymi obfitymi fryzurami, niekoniecznie na głowie
Żeby się nie skończyło jak przy Iron Man 3 ,że najlepszy i najodwazniejszy kawałek będzie na napisach końcowych.
Żeby się nie skończyło jak przy Iron Man 3 ,że najlepszy i najodwazniejszy kawałek będzie na napisach końcowych.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: MICHAEL GIACCHINO - DOCTOR STRANGE (2016)
Myślę, że będą odważniejsze rzeczy, ciekawym jak Michael opisze to psychodeliczne podróże w inny wymiar, choć nie koniecznie w tym stylu. Mimo wszystko to kino superbohaterskie z obłędnymi efektami i epickimi potyczkami czarodziei, także taka "porno" muzyka by tu raczej średnio pasowała, przy dobrych wiatrach dziś wieczorem się przekonamy jak to będzie i jednak przesłucha się muzę przed filmem, a ten już za 6 dni. Tradycyjna Marvelowska premiera w LA i czerwony dywan już dziś.
Pojawiają się pierwsze komentarze i jak można było podejrzewać są entuzjastyczne, chwalona jest obsada, efekty, muzyka, na pelerynie Doktora kończąc, zobaczymy jakie będzie to miało odbicie w reckach, ale póki co wygląda to dobrze, choć fabularnie ponoć nie powala, a i czarny charakter jest tu iście Marvelowski. Do kupy w formie artykułu zebrało je na ekranie:
http://naekranie.pl/aktualnosci/krotkie ... ow-1328543
Pojawiają się pierwsze komentarze i jak można było podejrzewać są entuzjastyczne, chwalona jest obsada, efekty, muzyka, na pelerynie Doktora kończąc, zobaczymy jakie będzie to miało odbicie w reckach, ale póki co wygląda to dobrze, choć fabularnie ponoć nie powala, a i czarny charakter jest tu iście Marvelowski. Do kupy w formie artykułu zebrało je na ekranie:
http://naekranie.pl/aktualnosci/krotkie ... ow-1328543
Re: MICHAEL GIACCHINO - DOCTOR STRANGE (2016)
Tracklista:
01. Ancient Sorcerer's Secret [02:38]
02. The Hands Dealt [02:57]
03. A Long Strange Trip [02:29]
04. The Eyes Have It [01:24]
05. Mystery Training [01:54]
06. Reading Is Fundamental [01:40]
07. Inside the Mirror Dimension [04:05]
08. The True Purpose of the Sorcerer [02:10]
09. Sanctimonious Sanctum Sacking [07:28]
10. Astral Doom [03:42]
11. Post Op Paracosm [01:16]
12. Hippocratic Hypocrite [01:35]
13. Smote and Mirrors [06:30]
14. Ancient History [04:09]
15. Hong Kong Kablooey [03:36]
16. Astral Worlds Worst Killer [06:18]
17. Strange Days Ahead [06:00]
18. Go for Baroque [02:56]
19. The Master of the Mystic End Credits [03:51]
66:28
01. Ancient Sorcerer's Secret [02:38]
02. The Hands Dealt [02:57]
03. A Long Strange Trip [02:29]
04. The Eyes Have It [01:24]
05. Mystery Training [01:54]
06. Reading Is Fundamental [01:40]
07. Inside the Mirror Dimension [04:05]
08. The True Purpose of the Sorcerer [02:10]
09. Sanctimonious Sanctum Sacking [07:28]
10. Astral Doom [03:42]
11. Post Op Paracosm [01:16]
12. Hippocratic Hypocrite [01:35]
13. Smote and Mirrors [06:30]
14. Ancient History [04:09]
15. Hong Kong Kablooey [03:36]
16. Astral Worlds Worst Killer [06:18]
17. Strange Days Ahead [06:00]
18. Go for Baroque [02:56]
19. The Master of the Mystic End Credits [03:51]
66:28
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13113
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: MICHAEL GIACCHINO - DOCTOR STRANGE (2016)
Jestem w trakcie odsłuchu i ... cóż, czuję się troszeczkę rozczarowany, gdyż nie jest to praca zbyt słuchalna. Owszem, jest lepiej, niż w Beyond, gdzie mamy ścianę dźwięku, ale muzyka jest chyba zbyt bardzo podporządkowana obrazowi - nie chodzi mi o to, że jest ilustracyjna, tylko że jest za mocno podporządkowana tematyce i jest ciut za dużo psychodeliki a za mało mistycyzmu, ale to dopiero połowa płyty.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
Re: MICHAEL GIACCHINO - DOCTOR STRANGE (2016)
Nie ma to jak wypowiadać się w trakcie pierwszego odsłuchu, także kontynuuję Trochę takie Inside Out na sterydach Nie będę spoilerować, ale jestem troszkę zdezorientowany i przytłoczony, dużo się dzieje i score to na pewno niejednoznaczny i nie na raz, także trzeba będzie go poodkrywać i się z nim dobrze przespać. Wiele tracków sprawia sporą radochę, ogólnie chyba każdy posiada w sobie "coś", na pewno w uszy wbił mi się "Sanctimonious Sanctum Sacking" czy "Smote and Mirrors", a "Strange Days Ahead" to już w ogóle miłość od pierwszego usłyszenia, kolejny utwór Michaela w Cv do aplikacji do Bonda Dobra kończę i pędzę do sklepu po klawesyn
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13113
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: MICHAEL GIACCHINO - DOCTOR STRANGE (2016)
Odsłuchałeś już całość? Ja jeszcze nie zdążyłem, pobrało mi się jakieś 20 minut temu Ogólnie, nie jest źle, ale mam wrażenie, że każda z ubiegłorocznych i tegorocznych prac Giacchino (może poza Byond) jest bardziej słuchalna i przede wszystkim, bardziej przystępna, a także bogatsza tematycznie. Ta praca jest po prostu, jak dla mnie na razie trudna w odbiorze - z jednej strony jest monumentalnie, mocno, jest wokal, chór, perkusjonalia i odrobina orientu, ale brakuje mi jakiejś epickości, oraz wyrazistej tematyki. Na razie przedkładam liryczne fragmenty (track 2, 11, 12, 14). Siedemnasta rzeczywiście jest fajna i temat też tutaj jest, ale jest on taki trochę zakamuflowany i nie rzuca się w uszy Ogólnie mój pierwszy osąd to nie zarzuty, gdyż jest to jak do tej pory najlepsza i najoryginalniejsza muzyka do filmu Marvela, ale brakuje jej przebojowości i takiego mocnego, tematycznego utworu, który będziemy utożsamiać z tym filmem i z jakąś sceną, jak np. "As the Jurassic World Turns", "Bundle of Joy" czy "Night of the Yorktown". Nie porównywałbym też tej pracy z "Inside Out", gdyż tam już na dzień dobry dostajemy temat
Aha, utwór nr 19 jest chyba najlepszy i tu mamy temat w pełnej okazałości
Aha, utwór nr 19 jest chyba najlepszy i tu mamy temat w pełnej okazałości
Ostatnio zmieniony czw paź 20, 2016 17:04 pm przez lis23, łącznie zmieniany 1 raz.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John