Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 13114
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)

#46 Post autor: lis23 » pt lis 04, 2016 10:29 am

Wątpię, żeby praca Debneya była gorsza od tego czegoś, czego fragmenty słuchałem - zwłaszcza, że "Księga Dżungli" jest bardzo udaną pracą. A RGW? toż to tylko sympatyczny "Skok przez Płot" i chyba tyle?
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10224
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)

#47 Post autor: Ghostek » pt lis 04, 2016 10:39 am

Założę się, że chwilę po tym, jak kurz po kinowym pochodzie Ridge opadnie, to Debney puści swój score w ciemny odmęt internetów. I wtedy się przekonamy o faktycznej wartości tego produktu - bo inaczej nie mogę nazwać HR w wykonaniu RGW.
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)

#48 Post autor: Adam » pt lis 04, 2016 10:42 am

HR typując score do Oscarów raczej daje gwarancję tego, że muza w filmie jest b.dobra. Oni płyt nie oceniają.. Ale przekonam się sam w weekend jak to jest w realu.
#FUCKVINYL

mixon
Szofer w RCP
Posty: 190
Rejestracja: ndz paź 19, 2014 17:31 pm

Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)

#49 Post autor: mixon » pt lis 04, 2016 22:21 pm

Na świeżo po projekcji.

Film świetny.

Co do muzyki.
Za oryginalność 2/10
Za funkcjonalność 9/10

Muzyka w filmie, ma swoje świetne momenty.
Ale film jest tak specyficznie nakręcony i zmontowany, że nie jest przesadnie romantyczna w odpowiednich momentach, ale też nie przytłacza swoim brzmieniem podczas scen wojennych. Czyli bardzo dobrze wyrównana. Dla mnie muzyka jest idealnie dopasowana do filmu, mi to odpowiada. Współgra z filmem, jest filmem.
Dla jednego będzie to wadą, że niczym szczególnym się nie wyróżnia, ale właśnie tu wchodzą te kilka scen, które wyśmienicie są nakręcone i zmontowane z muzyką.

Nie chce podawać szczegółów bo bym cały film zaspojlerował.
A każdy chętny sam się przekona i ewentualnie mnie zjedzie....
:D

Pozdro

Awatar użytkownika
WhiteHussar
Nominowany do Emmy
Posty: 1504
Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)

#50 Post autor: WhiteHussar » pt lis 04, 2016 22:49 pm

Zgadzam się z przedmówcą

Ja daję :

Na płycie 2/5 (raz przesłuchałem)
W filmie 3,5/5


Film jest bardzo dobry, ale nie zachwyca. Oczekiwałem nowego Szeregowca, ale chyba nie potrzebnie, choć sceny batalistyczne "miód malina"
Muzycznie szału także nie ma i daleko mu do rewelacyjnego Szeregowca :? choć już wiem, że na półce soundtrack będzie i nie raz będę do niego wracać. Bardzo przyjemne granie. Teraz jestem okropnie ciekawy co skomponował Debney

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)

#51 Post autor: Adam » sob lis 05, 2016 09:57 am

Kapitalny, momentami wstrząsający film. Jeden z najlepszych filmów wojennych w historii, a zdecydowanie najlepszy od czasów Szeregowca/TTRL. Jak ktoś myśli że widział brutalność przez 15-minut lądowania na Omaha w Szeregowcu, to nic nie widział... A do tego tutaj to jest przez prawie 1,5h.. I ta cisza na końcu na napisach, ostatnio taką widziałem po Katyniu..

Muzyka kapitalnie gra w obrazie (te 3,5/5 to jakiś żart, Husarz? :P A drugi to dajesz 2 za CD a piszesz że kupujesz płytę i będziesz do niej wielokrotnie wracał WTF :P ), jest głośno podłożona i wyrazista, a przy tym nie ma jej dużo, płyta w zasadzie jest wersją complete, ułożona identycznie jak w filmie. Oczywiście że jest ona skomponowana kalką od linijki by miejscami robić patos, ale o to chodzi.. Nie dziwią mnie te zauważenia przez zagraniczną prasę i typowanie do Oscarowych nominacji przez HR.. Wielka, oscarowa rola Garfielda. Pomyśleć że gość zaczynał od grania Spidermana..

Jeśli Żydostwo z AMPASu wybaczy Gibsonowi i podejdzie do sprawy profesjonalnie, a nie z uprzedzeniami i dawnymi urazami, to będzie worek Oscarów.
#FUCKVINYL

mixon
Szofer w RCP
Posty: 190
Rejestracja: ndz paź 19, 2014 17:31 pm

Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)

#52 Post autor: mixon » sob lis 05, 2016 10:16 am

I ta cisza na końcu na napisach, ostatnio taką widziałem po Katyniu..
To chyba Wołynia nie oglądałeś....
:)

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)

#53 Post autor: Adam » sob lis 05, 2016 10:23 am

nie i nie zamierzam, ale wiem o tym. tam jest poziom gore przekroczony dla mnie.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
WhiteHussar
Nominowany do Emmy
Posty: 1504
Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)

#54 Post autor: WhiteHussar » sob lis 05, 2016 10:43 am

No właśnie, nie widziałeś Wołynia. Czy w Wołyniu poziom jest przekroczony to już inna sprawa ( choć mnie to nie dziwi bo i Pasja wszystkich razi ), choć dziwi mnie fakt, że się wypowiadasz skoro filmu nie widziałeś ( WTF?).

Co do scen bitewnych należy przyznać w pełni racje ( zwłaszcza scena pierwszego ataku jak i starcia się na bagnety z japońcami ). I tu nawet scena z Szeregowca Ryana na plaży nie robi takiego wrażenia (!!!)
Pisałem ocenę soundtracku zaraz po przesłuchaniu i jakieś 2h po seansie, więc dlatego ta opinia jest tak rozbieżna. Na drugi dzień doszedłem do wniosku z dnia poprzedniego. Chyba będę musiał oglądnąć ten film jeszcze raz ( ale na pewno nie w kinie ) a płytę przesłuchać jeszcze kilka krotnie, choć przez pół płyty są wolne sekwencje, mimo iż takie najbardziej lubię to tu są zbyt monotonne. Sporo trzeba przeczekać, aby dojść do świetnego "Rescue Continues".
Słusznie zwróciłeś uwagę, że raz mówię iż płyta jest średnia a drugi, że będę do niej jeszcze wiele razy wracał, bo akurat w moim przypadku jest tak, że ja muszę się płyty "nauczyć" i dobrze poznać a już od początku poznałem, że jest w muzyczce potencjał, ale nie po 1 przesłuchaniu 8)
Widać, nie zauważyłeś, że 70% płyt (właśnie tak) oceniam w pierwszych etapach przesłuchania

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)

#55 Post autor: Adam » sob lis 05, 2016 10:45 am

ale ja nie oceniam Wołynia. Po prostu nie idę na niego bo wiem i z recenzji i od tych co byli, jaki w tym filmie jest poziom brutalności. Dla mnie to poziom nie do przejścia. I wiem też i potrafię sobie wyobrazić że pow Wołyniu na napisach też jest cisza a w trakcie filmu nikt nie żre popkornu, tak jak tutaj na Gibsonie.

a co do płyty tej tutaj - skoro dajesz 2/5, a 2 zdania później piszesz że będziesz do płyty często wracał i kupujesz, to coś mi tu nie gra :P przecież te Twoje zdania powstały w odstępie jakichś 10 sekund :D
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
WhiteHussar
Nominowany do Emmy
Posty: 1504
Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)

#56 Post autor: WhiteHussar » sob lis 05, 2016 10:51 am

WhiteHussar pisze: bo akurat w moim przypadku jest tak, że ja muszę się płyty "nauczyć" i dobrze poznać a już od początku poznałem, że jest w muzyczce potencjał, ale nie po 1 przesłuchaniu 8)
Widać, nie zauważyłeś, że 70% płyt (właśnie tak) oceniam w pierwszych etapach przesłuchania
a potem różni się "świeża ocena" od tej ostatecznej

Tak np. było z Szeregowcem Ryanem, gdzie początkowo uważałem ten soundtrack z okropny choć coś mnie do niego ciągnęło a dziś?

mixon
Szofer w RCP
Posty: 190
Rejestracja: ndz paź 19, 2014 17:31 pm

Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)

#57 Post autor: mixon » sob lis 05, 2016 10:58 am

I wiem też i potrafię sobie wyobrazić że pow Wołyniu na napisach też jest cisza a w trakcie filmu nikt nie żre popkornu, tak jak tutaj na Gibsonie.
Adam, miałem takie szczęście, że i na Wołyniu i na Gibsonie, był jeden i drugi matoł, który żarł popcorn.
I tu i tu zastanawiam się co z tym popcornem się potem stało :) :D

Awatar użytkownika
WhiteHussar
Nominowany do Emmy
Posty: 1504
Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)

#58 Post autor: WhiteHussar » sob lis 05, 2016 11:01 am

U mnie nikt nie żarł czy to na Przełęczy czy na Wołyniu.
Mimo wszystko, uważam że nie warto tych dwóch filmów że sobą porównywać

Awatar użytkownika
WhiteHussar
Nominowany do Emmy
Posty: 1504
Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)

#59 Post autor: WhiteHussar » sob lis 05, 2016 11:22 am

Was też Garfield nie przekonał w tej roli ?

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)

#60 Post autor: Adam » sob lis 05, 2016 11:58 am

Nie przekonywał do czas pójścia do koszar. Potem przekonywał przez okres szkolenia a podczas wojny już bardzo przekonał.
#FUCKVINYL

ODPOWIEDZ