Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13114
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)
Wątpię, żeby praca Debneya była gorsza od tego czegoś, czego fragmenty słuchałem - zwłaszcza, że "Księga Dżungli" jest bardzo udaną pracą. A RGW? toż to tylko sympatyczny "Skok przez Płot" i chyba tyle?
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10224
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)
Założę się, że chwilę po tym, jak kurz po kinowym pochodzie Ridge opadnie, to Debney puści swój score w ciemny odmęt internetów. I wtedy się przekonamy o faktycznej wartości tego produktu - bo inaczej nie mogę nazwać HR w wykonaniu RGW.
Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)
HR typując score do Oscarów raczej daje gwarancję tego, że muza w filmie jest b.dobra. Oni płyt nie oceniają.. Ale przekonam się sam w weekend jak to jest w realu.
#FUCKVINYL
Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)
Na świeżo po projekcji.
Film świetny.
Co do muzyki.
Za oryginalność 2/10
Za funkcjonalność 9/10
Muzyka w filmie, ma swoje świetne momenty.
Ale film jest tak specyficznie nakręcony i zmontowany, że nie jest przesadnie romantyczna w odpowiednich momentach, ale też nie przytłacza swoim brzmieniem podczas scen wojennych. Czyli bardzo dobrze wyrównana. Dla mnie muzyka jest idealnie dopasowana do filmu, mi to odpowiada. Współgra z filmem, jest filmem.
Dla jednego będzie to wadą, że niczym szczególnym się nie wyróżnia, ale właśnie tu wchodzą te kilka scen, które wyśmienicie są nakręcone i zmontowane z muzyką.
Nie chce podawać szczegółów bo bym cały film zaspojlerował.
A każdy chętny sam się przekona i ewentualnie mnie zjedzie....
Pozdro
Film świetny.
Co do muzyki.
Za oryginalność 2/10
Za funkcjonalność 9/10
Muzyka w filmie, ma swoje świetne momenty.
Ale film jest tak specyficznie nakręcony i zmontowany, że nie jest przesadnie romantyczna w odpowiednich momentach, ale też nie przytłacza swoim brzmieniem podczas scen wojennych. Czyli bardzo dobrze wyrównana. Dla mnie muzyka jest idealnie dopasowana do filmu, mi to odpowiada. Współgra z filmem, jest filmem.
Dla jednego będzie to wadą, że niczym szczególnym się nie wyróżnia, ale właśnie tu wchodzą te kilka scen, które wyśmienicie są nakręcone i zmontowane z muzyką.
Nie chce podawać szczegółów bo bym cały film zaspojlerował.
A każdy chętny sam się przekona i ewentualnie mnie zjedzie....
Pozdro
- WhiteHussar
- Nominowany do Emmy
- Posty: 1504
- Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)
Zgadzam się z przedmówcą
Ja daję :
Na płycie 2/5 (raz przesłuchałem)
W filmie 3,5/5
Film jest bardzo dobry, ale nie zachwyca. Oczekiwałem nowego Szeregowca, ale chyba nie potrzebnie, choć sceny batalistyczne "miód malina"
Muzycznie szału także nie ma i daleko mu do rewelacyjnego Szeregowca choć już wiem, że na półce soundtrack będzie i nie raz będę do niego wracać. Bardzo przyjemne granie. Teraz jestem okropnie ciekawy co skomponował Debney
Ja daję :
Na płycie 2/5 (raz przesłuchałem)
W filmie 3,5/5
Film jest bardzo dobry, ale nie zachwyca. Oczekiwałem nowego Szeregowca, ale chyba nie potrzebnie, choć sceny batalistyczne "miód malina"
Muzycznie szału także nie ma i daleko mu do rewelacyjnego Szeregowca choć już wiem, że na półce soundtrack będzie i nie raz będę do niego wracać. Bardzo przyjemne granie. Teraz jestem okropnie ciekawy co skomponował Debney
Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)
Kapitalny, momentami wstrząsający film. Jeden z najlepszych filmów wojennych w historii, a zdecydowanie najlepszy od czasów Szeregowca/TTRL. Jak ktoś myśli że widział brutalność przez 15-minut lądowania na Omaha w Szeregowcu, to nic nie widział... A do tego tutaj to jest przez prawie 1,5h.. I ta cisza na końcu na napisach, ostatnio taką widziałem po Katyniu..
Muzyka kapitalnie gra w obrazie (te 3,5/5 to jakiś żart, Husarz? A drugi to dajesz 2 za CD a piszesz że kupujesz płytę i będziesz do niej wielokrotnie wracał WTF ), jest głośno podłożona i wyrazista, a przy tym nie ma jej dużo, płyta w zasadzie jest wersją complete, ułożona identycznie jak w filmie. Oczywiście że jest ona skomponowana kalką od linijki by miejscami robić patos, ale o to chodzi.. Nie dziwią mnie te zauważenia przez zagraniczną prasę i typowanie do Oscarowych nominacji przez HR.. Wielka, oscarowa rola Garfielda. Pomyśleć że gość zaczynał od grania Spidermana..
Jeśli Żydostwo z AMPASu wybaczy Gibsonowi i podejdzie do sprawy profesjonalnie, a nie z uprzedzeniami i dawnymi urazami, to będzie worek Oscarów.
Muzyka kapitalnie gra w obrazie (te 3,5/5 to jakiś żart, Husarz? A drugi to dajesz 2 za CD a piszesz że kupujesz płytę i będziesz do niej wielokrotnie wracał WTF ), jest głośno podłożona i wyrazista, a przy tym nie ma jej dużo, płyta w zasadzie jest wersją complete, ułożona identycznie jak w filmie. Oczywiście że jest ona skomponowana kalką od linijki by miejscami robić patos, ale o to chodzi.. Nie dziwią mnie te zauważenia przez zagraniczną prasę i typowanie do Oscarowych nominacji przez HR.. Wielka, oscarowa rola Garfielda. Pomyśleć że gość zaczynał od grania Spidermana..
Jeśli Żydostwo z AMPASu wybaczy Gibsonowi i podejdzie do sprawy profesjonalnie, a nie z uprzedzeniami i dawnymi urazami, to będzie worek Oscarów.
#FUCKVINYL
Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)
To chyba Wołynia nie oglądałeś....I ta cisza na końcu na napisach, ostatnio taką widziałem po Katyniu..
Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)
nie i nie zamierzam, ale wiem o tym. tam jest poziom gore przekroczony dla mnie.
#FUCKVINYL
- WhiteHussar
- Nominowany do Emmy
- Posty: 1504
- Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)
No właśnie, nie widziałeś Wołynia. Czy w Wołyniu poziom jest przekroczony to już inna sprawa ( choć mnie to nie dziwi bo i Pasja wszystkich razi ), choć dziwi mnie fakt, że się wypowiadasz skoro filmu nie widziałeś ( WTF?).
Co do scen bitewnych należy przyznać w pełni racje ( zwłaszcza scena pierwszego ataku jak i starcia się na bagnety z japońcami ). I tu nawet scena z Szeregowca Ryana na plaży nie robi takiego wrażenia (!!!)
Pisałem ocenę soundtracku zaraz po przesłuchaniu i jakieś 2h po seansie, więc dlatego ta opinia jest tak rozbieżna. Na drugi dzień doszedłem do wniosku z dnia poprzedniego. Chyba będę musiał oglądnąć ten film jeszcze raz ( ale na pewno nie w kinie ) a płytę przesłuchać jeszcze kilka krotnie, choć przez pół płyty są wolne sekwencje, mimo iż takie najbardziej lubię to tu są zbyt monotonne. Sporo trzeba przeczekać, aby dojść do świetnego "Rescue Continues".
Słusznie zwróciłeś uwagę, że raz mówię iż płyta jest średnia a drugi, że będę do niej jeszcze wiele razy wracał, bo akurat w moim przypadku jest tak, że ja muszę się płyty "nauczyć" i dobrze poznać a już od początku poznałem, że jest w muzyczce potencjał, ale nie po 1 przesłuchaniu
Widać, nie zauważyłeś, że 70% płyt (właśnie tak) oceniam w pierwszych etapach przesłuchania
Co do scen bitewnych należy przyznać w pełni racje ( zwłaszcza scena pierwszego ataku jak i starcia się na bagnety z japońcami ). I tu nawet scena z Szeregowca Ryana na plaży nie robi takiego wrażenia (!!!)
Pisałem ocenę soundtracku zaraz po przesłuchaniu i jakieś 2h po seansie, więc dlatego ta opinia jest tak rozbieżna. Na drugi dzień doszedłem do wniosku z dnia poprzedniego. Chyba będę musiał oglądnąć ten film jeszcze raz ( ale na pewno nie w kinie ) a płytę przesłuchać jeszcze kilka krotnie, choć przez pół płyty są wolne sekwencje, mimo iż takie najbardziej lubię to tu są zbyt monotonne. Sporo trzeba przeczekać, aby dojść do świetnego "Rescue Continues".
Słusznie zwróciłeś uwagę, że raz mówię iż płyta jest średnia a drugi, że będę do niej jeszcze wiele razy wracał, bo akurat w moim przypadku jest tak, że ja muszę się płyty "nauczyć" i dobrze poznać a już od początku poznałem, że jest w muzyczce potencjał, ale nie po 1 przesłuchaniu
Widać, nie zauważyłeś, że 70% płyt (właśnie tak) oceniam w pierwszych etapach przesłuchania
Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)
ale ja nie oceniam Wołynia. Po prostu nie idę na niego bo wiem i z recenzji i od tych co byli, jaki w tym filmie jest poziom brutalności. Dla mnie to poziom nie do przejścia. I wiem też i potrafię sobie wyobrazić że pow Wołyniu na napisach też jest cisza a w trakcie filmu nikt nie żre popkornu, tak jak tutaj na Gibsonie.
a co do płyty tej tutaj - skoro dajesz 2/5, a 2 zdania później piszesz że będziesz do płyty często wracał i kupujesz, to coś mi tu nie gra przecież te Twoje zdania powstały w odstępie jakichś 10 sekund
a co do płyty tej tutaj - skoro dajesz 2/5, a 2 zdania później piszesz że będziesz do płyty często wracał i kupujesz, to coś mi tu nie gra przecież te Twoje zdania powstały w odstępie jakichś 10 sekund
#FUCKVINYL
- WhiteHussar
- Nominowany do Emmy
- Posty: 1504
- Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)
a potem różni się "świeża ocena" od tej ostatecznejWhiteHussar pisze: bo akurat w moim przypadku jest tak, że ja muszę się płyty "nauczyć" i dobrze poznać a już od początku poznałem, że jest w muzyczce potencjał, ale nie po 1 przesłuchaniu
Widać, nie zauważyłeś, że 70% płyt (właśnie tak) oceniam w pierwszych etapach przesłuchania
Tak np. było z Szeregowcem Ryanem, gdzie początkowo uważałem ten soundtrack z okropny choć coś mnie do niego ciągnęło a dziś?
Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)
Adam, miałem takie szczęście, że i na Wołyniu i na Gibsonie, był jeden i drugi matoł, który żarł popcorn.I wiem też i potrafię sobie wyobrazić że pow Wołyniu na napisach też jest cisza a w trakcie filmu nikt nie żre popkornu, tak jak tutaj na Gibsonie.
I tu i tu zastanawiam się co z tym popcornem się potem stało
- WhiteHussar
- Nominowany do Emmy
- Posty: 1504
- Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)
U mnie nikt nie żarł czy to na Przełęczy czy na Wołyniu.
Mimo wszystko, uważam że nie warto tych dwóch filmów że sobą porównywać
Mimo wszystko, uważam że nie warto tych dwóch filmów że sobą porównywać
- WhiteHussar
- Nominowany do Emmy
- Posty: 1504
- Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)
Was też Garfield nie przekonał w tej roli ?
Re: Rupert Gregson-Williams - Hacksaw Ridge (2016)
Nie przekonywał do czas pójścia do koszar. Potem przekonywał przez okres szkolenia a podczas wojny już bardzo przekonał.
#FUCKVINYL