Mam dwa pytanka dotyczące soundtracka.
Na amazonie (brytyjskim) pokazuje go z taką okładką (niby jako CD):
https://images-na.ssl-images-amazon.com ... L1500_.jpg.
Czy to jakiś błąd (bo z taką samą okładką pokazuje wydanie winylowe) czy faktycznie na Europę okładka jest inna? Jako wydawca jest wpisana Decca Classics, a nie Deutsche Grammophone, dodatkowo.
Wydaje mi się, że utwory na albumie nie trzymają chronologii filmowej - ktoś może to potwierdzić?
Co do muzyki, wielowymiarowa, odważna, pobudzająca wyobraźnię, w momentach fascynująca, technicznie wiele do smakowania (szczególnie utwory, w których Islandczyk aranżuje ze sobą różne elementy jak wokale, perkusyjne loopy, smyczki), sound design tajemniczy i absorbujący, pizzicatowe smyczki, zaskakująca studyjna (tak mi się wydaje) perkusja w momentach, nawiązania do minimalizmu (w wokalizach słyszę tu Steve'a Reich'a z jego "Music For 18 Musicians"
. Nieliczne momenty emocjonalne są ujmujące i wpisują się w emocje, które były na Orphee. Dwa ostatnie utwory w pewien sposób napełnione nadzieją, mają w sobie pewien pierwiastek tryumfu. Ale brakuje tego "In the Nature" Richtera, z uwagi na to, że jest tak istotny dla filmu. Oczywiście nie łatwa w odbiorze, pełna zgoda.
Do wielokrotnego smakowania, tylko czy w dzisiejszej "kulturze" słuchania (a raczej "zaliczania") soundtrackowego komukolwiek będzie się chciało...?