Arrival (2016) - Jóhann Jóhannsson

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: Arrival (2016) - Jóhann Jóhannsson

#121 Post autor: Tomek » pn lis 28, 2016 08:20 am

Adam pisze:Richter nie zasługuje by być w tym filmie.


LOL. "Nie zasługuje". Richter robi sporą robotę w bardzo ważnych dla filmu scenach, ubogaca go. Nie słyszałem ni jednego głosu krytycznego widzów czy krytyków pod tym kątem.
Adam pisze:Po prostu to jest dziwne i psuje rynek. Słusznie Abel podniósł o tym głos.
Jak niby? Gdyby na płycie był Richter, jeszcze więcej osób by ją kupiło czy się za nią w sieci rozglądało. Bo zwykły widz będzie głównie pamiętał Richtera z filmu. Branżę może psuje, ale były 100 razy gorsze zbrodnie popełniane na oryginalnych kompozytorach w ostatnich latach niż to.
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Arrival (2016) - Jóhann Jóhannsson

#122 Post autor: Adam » pn lis 28, 2016 09:15 am

No więc sam teraz troszkę zdyskredytowałeś w pracę JJ w tym filmie ;-) Właśnie dlatego Richter nie zasługuje - dostał dwie najważniejsze sceny w której sprawuje się najlepiej muzyka w całym filmie, oraz widz zapamiętuje właśnie to - co sam napisałeś.. JJ nie zasługiwał na taki los. Facet powinien dostać cały film bo mu się należało jak psu kość. Tyle. No co za czasy żebym ja musiał bronić mistrza dronów, wtf :D
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: Arrival (2016) - Jóhann Jóhannsson

#123 Post autor: Tomek » pn lis 28, 2016 10:25 am

Ja nie mam problemu ani z Johannssonem ani z Richterem. Jak mam zdyskredytować pracę JJ w filmie, skoro nie wiem czy kiedykolwiek pod te sceny w ogóle cokolwiek napisał/nagrał, a jeżeli tak, to nikt pewnie tego nie usłyszy, żeby się przekonać. Jesteś mistrzem świata w odwracaniu kota ogonem :D. Ja i dyskredytowanie Johannssona - uff...

To Ty pisałeś, że Johannsson jest za słaby na "main title", że wyrzucą go z Oscarów, że Richter "nie zasługuje" i tym podobne. O co Ci właściwie chodzi tak naprawdę? :P Bo mam wrażenie, że głównie o to, żeby sobie "pojechać" jak zwykle po hambitnych kompozytorkach :D
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Arrival (2016) - Jóhann Jóhannsson

#124 Post autor: Adam » pn lis 28, 2016 10:41 am

Nie, o to, że takie coś psuje rynek. To samo napisał Abel.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: Arrival (2016) - Jóhann Jóhannsson

#125 Post autor: Tomek » pn lis 28, 2016 11:14 am

Adam, litości...

Gdzie tutaj Korzeniowski pisze o "psuciu rynku" ?:
Have just watched Arrival. Why on Earth did they use Max Richter's "On The Nature Of Daylight" for the first and last scene? Jóhann Jóhannsson is a fantastic composer, more than capable of writing emotional, poignant music. And yet, they decided to license a piece from the temp track. #TemptrackDisease #Contagious. Otherwise, I loved the film and JJ's score.
Pisze o temp-chorobie i o "zaraźliwości". Jedno co psuje ta cała sytuacja to sytuację kompozytorów w branży. Co się uczepiłeś tego "rynku"? :P
Obrazek

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7854
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

Re: Arrival (2016) - Jóhann Jóhannsson

#126 Post autor: DanielosVK » pn lis 28, 2016 12:23 pm

Dobry film i dobra muzyka. Jóhannsson po raz kolejny udowodnił, że jest obecnie jednym z ciekawszych głosów w Hollywood, a jego współpraca z Villeneuve jedną z najświeższych obecnie relacji kompozytor-reżyser.

Faktycznie muzyki zdaje się być mniej niż w Sicario - ale i film jakby lżejszy. Tam, gdzie muzyka ma "trzymać za mordę", tam trzyma - "First Encounter" jest po tym względem genialne. Eksperymenty wokalne - nie po raz pierwszy u tego pana - świetne! Wychodząc z kina, usłyszałem różne rozmowy, w których dominowała jedna zgodna opinia - że muzyka robiła duże wrażenie. Całkiem spory entuzjazm jak na "mistrza dronów, którego nikt nie słucha". ;)

Co do Richtera - szczerze mówiąc, obrzydził mi seans. Absolutnie nie obchodzi mnie, jakie były przesłanki za tym, by wykorzystać go zamiast muzyki oryginalnej i nie zamierzam tego dochodzić. Niezależnie od tego, użycie go w tym filmie moim zdaniem było błędem. Na początku jeszcze pół biedy, ale końcowe sceny zwyczajnie zepsuł. Villeneuve IMO trochę zbyt ckliwie potraktował finał - a Richter to tylko pogarsza. Niemniej zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy kinomani mogli tak mieć - mi się ten kawałek po prostu już tak osłuchał, że jego wybrzmienie na końcu filmu wydało mi się wręcz banalne. Znamienny przykład tego, że świetny utwór może zostać źle użyty.
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

Awatar użytkownika
qnebra
Zdobywca Oscara
Posty: 2995
Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
Lokalizacja: Zadupie Mordoru

Re: Arrival (2016) - Jóhann Jóhannsson

#127 Post autor: qnebra » pn lis 28, 2016 12:59 pm

https://soundcloud.com/hrishihirway/son ... ival-score

Jóhan Jóhannsson omawia w ramach cyklu podcastów Song Exploder utwór "Heptapod B", omawiając jego poszczególne części składowe i koncepcje kryjące się za nim.

Awatar użytkownika
Pawel P.
Metallica
Posty: 1437
Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Arrival (2016) - Jóhann Jóhannsson

#128 Post autor: Pawel P. » śr lis 30, 2016 09:41 am

Nie czytałem poprzednich wpisów w tym wątku, z uwagi na możliwe spoliery (na film dopiero się wybiorę), ale po włożeniu dziś płyty do odtwarzacza powiem tyle, że jestem zmiażdżony. Pozytywnie. Niesamowita muzyka.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Arrival (2016) - Jóhann Jóhannsson

#129 Post autor: Paweł Stroiński » śr lis 30, 2016 14:28 pm

Wybierz się wybierz, a potem polecam moją recenzję ;)

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33879
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Arrival (2016) - Jóhann Jóhannsson

#130 Post autor: Wawrzyniec » śr lis 30, 2016 15:24 pm

Komentarze pod recenzjami zawsze mile widziane :)
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Arrival (2016) - Jóhann Jóhannsson

#131 Post autor: Adam » ndz gru 04, 2016 17:34 pm

Dziś widziałem w mediamarkt - Richtera nie ma, wydanie wyglada jak digipack ale czar pryska po przyjrzeniu się bliżej - kartonik ecopack typu LP sleeve - tak jak Stranger Things czy Rosetta lub Morricone 60 z ostatnich wydań.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: Arrival (2016) - Jóhann Jóhannsson

#132 Post autor: Tomek » ndz gru 04, 2016 21:33 pm

Bardzo podobnie było wydane Orphee (też DG). Cóż, takie czasy i takie "standardy" wydawnicze... Digipacki to rozumiem (tacka na płytę), ale za ecopackami nie przepadam również. Rozumiem, że np. w Stanach też tak to wydano?
Obrazek

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10223
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: Arrival (2016) - Jóhann Jóhannsson

#133 Post autor: Ghostek » ndz gru 04, 2016 23:12 pm

To niestety jest ostatnio standard w DG/Decca/Universal. Walą nawet Deluxy na takich kartonach, czego przykładem jest Morricone 60. Jedno skrzydło-CD, drugie-DVD. Opakowanie tektura i wyskakujesz z konkretnego hajsu...
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Arrival (2016) - Jóhann Jóhannsson

#134 Post autor: Adam » śr gru 14, 2016 07:06 am

zgodnie z moim przewidywaniem, Miszczu Dronów odrzucony z walki o Oscara :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: Arrival (2016) - Jóhann Jóhannsson

#135 Post autor: Tomek » śr gru 14, 2016 15:41 pm

Jest się czym przejmować, naprawdę. Ma mojego prywatnego Oscara za to :)

Dając oscary Hateful Eight, Babelowi, LOTR-owi 3 czy o Fridzie nie wspomnę - wtedy brak oryginalności, zapożyczenia i przewaga piosenek nad muzyką ilustracyjną nie miały dla nich znaczenia ;-)
Obrazek

ODPOWIEDZ