Koper pisze:
Tak, tak, Zimowy żołnierz też miał mieć klimat filmu szpiegowskiego czy czego tam, bo na drugim planie zagrał Redford, a koniec końców i tak chodziło o napierdzielankę gości w kostiumach.
Przyjaźń, odwaga, dążenie do realizacji marzeń. Rzeczywiście, jakie to totalnie niedisneyowskie.
Złodziej głównym bohaterem - Aladyn.
Dziewczyna która nie chce spełniać narzuconych jej społecznie ról - Piękna i Bestia
Przyjaźń bohaterów z dwóch wrogich ras - Pocahontas
Antropomorficzne zwierzaki - Robin Hood
...
to co w tej Zootopii jeszcze wymyślili, czego wcześniej nie było, ze taki to odważny i nieszablonowy film Disneya?
Ale czego Ty oczekujesz po filmie opartym na komiksie o "gościach w rajtuzach"? Rozprawy filozoficznej? Hamleta, Makbeta? Wajdy, Polańskiego czy Kieślowskiego?
Oba filmy braci Russo mają znacznie mniejszą skalę, niż np. "Avengers" - nie ma tu mega widowiskowych scen, starcia są bardziej dopracowane i kameralne, walki stawiają na autentyzm i kaskaderkę, nie ma też czarnych charakterów z super mocami, itp.
Co do "Zootopii": nietolerancja, rasizm, stereotypy, walka z uprzedzeniami, feminizm, rola kobiety w zdominowanym przez mężczyzn świecie, brutalność policji, otwartość na inne rasy i inne kultury, komentarz do sytuacji uchodźczej w Europie (to główny zarzut prawicowych ultrasów wobec filmu), przedkładanie zawodowego szczęścia nad szczęście osobiste, kult pracy i zawodowego spełnienia, itp.
Wiele jest filmów, które odniosły sukces komercyjny na który nie zasługują, ale niewiele jest przypadków, gdy w parze idą z sobą uznanie krytyków i widzów, oraz sukces komercyjny, a tak jest w przypadku "Zootopii". Zresztą, wszystkie tegoroczne filmy Disneya, które dużo zarobiły, odniosły też sukces artystyczny, lub przynajmniej uznanie w oczach krytyki, która jest dosyć wybredna. Właśnie oglądałem na programach Discovery jeden z odcinków dokumentu o Disneyu i okazuje się, że filmy, które my uważamy za klasykę i geniusz, w dniu premiery miały fatalną prasę i krytykę i poniosły finansową klęskę - że wspomnę takie filmy, jak "Pinokio" i "Fantazja" (pierwszy pochłoną większość zarobku "Śnieżki" i się nie zwrócił, z drugim było jeszcze gorzej), a straty przyniósł też "Dumbo" i "Bambi", które obecnie uchodzą za klasyki tzw. Złotej Ery Disneya.
Tak więc, gdyby tegoroczne filmy Disneya były tak złe, jak niektórzy tu uważają i wypaczały kino rozrywkowe, to nie cieszyłyby się one świetnymi opiniami krytyków i widzów. Przypomnę, że dzisiejszy widz, zwłaszcza polski, jest bardzo skłonny nie tylko do krytyki ale i do zwykłego krytykaństwa i praktycznie żaden film tego nie uniknął na Filmwebie - "Zootopia" ma cały czas wysoką średnią (8.1) i mały odsetek krytyki i hejtu, co jest u nas raczej niespotykane, o świetnych recenzjach nie wspominając, więc film podoba się zarówno krytyką jak i widzom - i o to chodzi
Paradoksalnie, poruszamy te wszystkie kwestie przy okazji filmu, który prawdopodobnie nie zasługuje na takie zainteresowanie, gdyż jest zwykłym filmem familijnym z jakiego zawsze słynął Disney i o którym nie będziemy pamiętać za pół roku