The Magnificent Seven (2016) - James Horner & Simon Franglen

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Mefisto

Re: The Magnificent Seven (2016) - James Horner & Simon Franglen

#31 Post autor: Mefisto » śr sie 03, 2016 20:27 pm

moje oczy! :shock:

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58191
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: The Magnificent Seven (2016) - James Horner & Simon Franglen

#32 Post autor: Adam » śr sie 03, 2016 21:54 pm

Wiedziałem :mrgreen: Czarny rewolwerowiec (sic!) na pierwszym planie :lol:
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33788
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: The Magnificent Seven (2016) - James Horner & Simon Franglen

#33 Post autor: Wawrzyniec » czw sie 04, 2016 21:05 pm

Już tak nie dramatyzuj, zdarzali się ciemnoskórzy rewolwerowcy na Dzikim Zachodzie. O tutaj masz przykład:
https://www.youtube.com/watch?v=fWDTw7IjeiI
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13561
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: The Magnificent Seven (2016) - James Horner & Simon Franglen

#34 Post autor: Kaonashi » czw sie 04, 2016 21:23 pm

Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26132
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: The Magnificent Seven (2016) - James Horner & Simon Franglen

#35 Post autor: Koper » czw sie 04, 2016 21:26 pm

To czy ten gościu jest czarny czy nie, to podejrzewam będzie akurat najmniejszy problem filmu. :P
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33788
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: The Magnificent Seven (2016) - James Horner & Simon Franglen

#36 Post autor: Wawrzyniec » śr sie 31, 2016 12:36 pm

Saw the film yesterday. Can't comment about it because of the embargo, but I can comment about the score and it's very good. Elmer's theme is not quoted before the end credits but its staccato is used in the film, notably with the new theme, which recalls "Mornay's Dream" in Braveheart. Besides that, there is a lot of suspense/atmospheric stuff sounding like Patriot Games' main title and the intro of Legends of the Fall final track (with synths, sakuhachi and wordless voice). Denzel's character has a Patton-like trumpet motif, there are many glorious orchestral crescendos, sometimes very exciting, à la Mask of Zorro (and of course we get some "Texican" guitar in the mix) and yes, we can hear the "Danger motif" once. Couldn't tell who composed what : all the score sounds like Horner, except it seems a few statements of the new theme were sampled, not orchestral.
To make it short, it's not as iconic as the original score of course (it's darker, less heroic), but it's a very good one and I can't wait to hear the album.
OK, brzmi chyba dobrze.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10200
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: The Magnificent Seven (2016) - James Horner & Simon Franglen

#37 Post autor: Ghostek » pn wrz 05, 2016 15:32 pm

Dobra, jedziemy z tym towarem, misiaczki. Wieczorem pierwsza opinia po kilku odsłuchach. :)
Spoiler:
Obrazek

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 23205
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: The Magnificent Seven (2016) - James Horner & Simon Franglen

#38 Post autor: Mystery » pn wrz 05, 2016 15:56 pm

Czekamy 8)

Awatar użytkownika
Pawel P.
Metallica
Posty: 1436
Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: The Magnificent Seven (2016) - James Horner & Simon Franglen

#39 Post autor: Pawel P. » pn wrz 05, 2016 17:55 pm

Ghostek pisze:Dobra, jedziemy z tym towarem, misiaczki. Wieczorem pierwsza opinia po kilku odsłuchach. :)
Też mam to już do odsłuchu, ale poczekam na pokaz filmu, a potem posłucham z CD. To jednak ostatni premierowy filmowy Horner, zbyt specjalna okazja, by na czczo lecieć ze stremingu ;)

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10200
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: The Magnificent Seven (2016) - James Horner & Simon Franglen

#40 Post autor: Ghostek » pn wrz 05, 2016 20:01 pm

Uff ale emocje!!

Teraz po miesiącach oczekiwania, pewnych obaw o firmowanie na wyrost scoru nazwiskiem Jamesa, w sumie możemy spać spokojnie. Widać, że Franglen podszedł do demówek Hornera z wielkim pietyzmem tak samo zresztą jak do całej jego twórczości. Czasami nawet za bardzo, ale o tym później.

Na początku może się wydawać, że łatwo rozdzielić tu fragmenty, które napisał Horner, a które zostały dopisane przez Simona. No cóż, im więcej się tego słucha, tym bardziej ta granica się zaciera. Owszem są fragmenty, które zupełnie nie przystają do twórczości Jamesa, a takowych chyba najwięcej na początku słuchowiska. Przykładem dobrym są momenty "Seven Angels of Vengeance" uderzające we współczesny anonimowy mainstream. Denerwuje też oparta na ostinatach akcja w "Faraday's Ride". Franglen robi jednak genialną robotę wchodząc w buty ś.p. kompozytora, czego żywym dowodem jest to ile razy łapiemy się na wychwytywanie nawet durnych, mało słyszalnych smaczków warsztatowych Maestro. To jakieś shakuhachi zagwiżdże, to jakiś elektroniczny sampel wyrwany ze stacji roboczej Jamesa, a to smyczki przemawiające językiem muzycznym Hornera. Chyba nie ma utworu, który nie „skażony” byłby jakimiś znakami firmowymi tego kompozytora.

Najbardziej chyba dociera to do nas w połowie albumu, kiedy zaczynamy na poważnie rozprawiać się z twórczością nieodżałowanego artysty. I tutaj może od razu polecieć hejt za miałką oryginalność M7, bo w gruncie rzeczy to praca bazująca na ikonach – na wielu kultowych scorach, na ich konstrukcji i stylistyce, a mam tutaj na myśli głównie „Bravehearta”, "Legends of the Fall", „Zorro”, „Avatara” no i kilka innych, mniej hucznych prac. M7 się pod to wszystko podpina segregując odpowiedni zestaw „inspiracji” pod określone, wyprowadzone dzięki temu nastroje. Pomiędzy tymi elementami tworzona jest przestrzeń na wyprowadzanie kilku nowych idiomów tematycznych. Najbardziej wybijają się dwa motywy (suspensowy i akcji), choć żaden nawet na kilometr nie zbliża się do kultowej melodii Elemera.

Najwięcej uwagi skupia kwestia oryginalności, więc polećmy kilkoma przykładami, by naświetlić sprawę:
-Zaczynamy z grubej rury cytatem z prologu „Bravehearta” w „Rose Creek Oppression”. Troszkę pozmieniane nuty, troszkę efektów dodanych, ale wymowa i wykonanie jakby żywcem z kultowej ścieżki do filmu Gibsona.
- Końcówka „Street Slaughter” żywo przypomina scenę ataku na drzewne domostwo Na’vi z „Avatara”. Etniczne wokale wkomponowana w mocne uderzenia perkusyjne – schemat znacie.

Cieszy obecność kilku wyciszających, refleksyjnych momentów, które bez wątpienia są dziełem Hornera. Tutaj najbardziej rzuciło mi się w uszy "Red Harvest" z klasycznym zestawem fortepian-shakuhachi. Jest też troszkę przerżnięty z "Bravehearta" zestaw z wyżej wymienionymi instrumentami + perkusjonalia oraz żeński wokal. Niby wtórne jest takie "Takedown" i "Town Exodus", ale słucha się ich wybornie, wspominając najlepsze lata twórczości Jamesa.
Jest też nawiązanie do ostatnich jego prac nacechowanych smutną, refleksyjną liryką: ot chociażby jak narkotyczne, stale powtarzające się smyczkowe frazy.
Są też charakterystyczne shakuhachi z klaskanymi oraz gitarowymi frazami przypominającymi franczyznę „Zorro.
No i wspomniany wcześniej czteronutowiec… Wybrzmiewa tu dosłownie symbolicznie i to w tak schowanym aranżu, że tylko uważni słuchacze się na niego natkną w „Lighting the Fuse”. Miły, troszkę sentymentalny zabieg. ;)

Zdaję sobie sprawę, że nie każdy będzie tutaj skakał z radości słuchając tego albumu. Przede wszystkim sprawę zawala kwestia oryginalności, którą nie do końca wiem kogo obarczyć. Czy to Simon rżnął całe fragmenty "Legends..." oraz „Bravehearta”? A może Horner tak planował… Bez dostępu do demówek na pewno nie da się tego rozstrzygnąć.
Ja osobiście odbieram to jako pewnego rodzaju wycieczkę po najbardziej charakterystycznych konturach warsztatu Hornera. Jest to również świetne podsumowanie jego twórczości – od tej polichromatycznej, bogatej symfonicznie strony.
Jeżeli miałbym jednak coś zmienić na albumie, to przede wszystkim układ i strukturę utworów. Czasami aż prosiło się aby połączyć jakieś fragmenty i stworzyć coś na kształt poematu - typowej dla Hornera opowieści z wybuchem emocji, narracją, etc. Tutaj najbardziej chyba woła o takie potraktowanie sam finał, gdzie „House of Judgment” idealnie wchodzi w klimat „Seven Riders”.

Teraz cholernie ciekaw jestem filmu :)
Ostatnio zmieniony wt wrz 06, 2016 09:23 am przez Ghostek, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26132
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: The Magnificent Seven (2016) - James Horner & Simon Franglen

#41 Post autor: Koper » pn wrz 05, 2016 20:03 pm

czyli ogólnie taka Cristiada z dodatkami od Franglena?
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10200
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: The Magnificent Seven (2016) - James Horner & Simon Franglen

#42 Post autor: Ghostek » pn wrz 05, 2016 20:18 pm

W kwestii kreatywności jako ogółu to tak, choć na innych nieco wzorcach się opierają obie prace. Paweł by pewnie 1 za oryginalność postawił, no może 2 za nowe tematy :D
Obrazek

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 23205
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: The Magnificent Seven (2016) - James Horner & Simon Franglen

#43 Post autor: Mystery » wt wrz 06, 2016 12:28 pm

Wygląda to dobrze, jeszcze tylko 10 dni :wink:

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 13082
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: The Magnificent Seven (2016) - James Horner & Simon Franglen

#44 Post autor: lis23 » wt wrz 06, 2016 13:02 pm

CD jest już w przedsprzedaży na Empik.com - 40,49 zł.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 23205
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: The Magnificent Seven (2016) - James Horner & Simon Franglen

#45 Post autor: Mystery » pt wrz 09, 2016 10:09 am

Wywiad z Franglenem i “Seven Riders” do odsłuchu:
http://www.awardsdaily.com/2016/09/08/i ... -franglen/

ODPOWIEDZ