The Magnificent Seven (2016) - James Horner & Simon Franglen

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: The Magnificent Seven (2016) - James Horner & Simon Franglen

#76 Post autor: Tomek » czw gru 15, 2016 19:35 pm

Nie przesadzajmy w drugą stronę - oryginał z 60 roku był dużo więcej niż tylko fajny, nie na darmo to klasyk. Choć, no oczywiście Kurosawa i tak z dwie klasy lepszy ;-)
Obrazek

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26136
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: The Magnificent Seven (2016) - James Horner & Simon Franglen

#77 Post autor: Koper » czw gru 15, 2016 20:07 pm

Wszystko zależy jak zdefiniujemy fajny. Jeśli jako: przyjemna rozrywka, mile spędzone 2 godziny, ale film o którym za tydzień już się nie pamięta - to tak, obraz z 2016 był fajny. :)
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Gieferg
Asystent orkiestratora
Posty: 429
Rejestracja: wt paź 25, 2016 16:30 pm

Re: The Magnificent Seven (2016) - James Horner & Simon Franglen

#78 Post autor: Gieferg » ndz cze 18, 2017 11:47 am

Kolejny remake z cyklu "Żałuję, że oglądam to, a nie oryginał" (choć w tym wypadku chodzi o ten "oryginał" który też był rimejkiem). Film ma niezłą obsadę i ładne zdjęcia, początek jest nawet nawet, końcowa strzelanina nie najgorsza ale... to tyle. Obawiałem się, że Fuqua to spieprzy i oczywiście spieprzył - film jest nieangażujący i dość nudny, ale tego się w sumie spodziewałem po równie nijakich Tears of the Sun czy Królu Arturze.

5/10 obejrzeć/zapomnieć, a muzyka równie nijaka jak sam film i nie, klasyczny motyw na napisach końcowych w niczym nie pomaga, jedynie przypomina, czego w filmie brakowało.
Muzyka filmowa na Filmożercach

Want list: Tyler - (John) Rambo / Silvestri - Avengers

ODPOWIEDZ