Moana - Lin-Manuel Miranda, Opetaia Foa'i, Mark Mancina

[Adam]

całe wydanie wydane u nas to wersja 1cd, i wszystko ma przetłumaczone na okładkach na PL, w tym wszystkie nazwy utworów nawet scoru, oraz ma polskie piosenki zamiast oryginalnych - jedną śpiewa... Dorota Stalińska

[lis23]

Śpiewa też Maleńczuk i jakiś polski kabareciarz - Paranienormalni

[Wawrzyniec]

Nie lubię tego podejścia, ale nawet "Cinderella" Doyle'a doczekała się całkowicie polskiego wydania z polskimi nazwami utworów.

A za "Moanę" to może zabiorę się po seansie, gdyż jakoś mnie ilość materiału przeraża. Plus niestety też słyszałem, że jak ktoś oczekuje super tematyczny score, to raczej powinien przyhamować ze swoimi oczekiwaniami.

I jak w ogóle w Polsce się ten film nazywa? Gdyż wiem, że w wielu państwach jest Vaiana. Jak chociażby we Włoszech, gdzie zmieniono nazwę, gdyż pewna bardzo znana gwiazda porno nazywa się Moana Pozzi.

[Adam]

I jak w ogóle w Polsce się ten film nazywa?

[lis23]

W listopadzie popularność filmów Disneya trochę osłabła: "Doctor Strange" zarobił poniżej oczekiwań (tylko 205 milionów dolców po czterech tygodniach w USA) a i "Moana" zarobiła na świecie tylko 16 milionów dolarów (z czego 15 w Chinach), teraz wszyscy walą do kin na "Fantastyczne Zwierzęta". Wydaje się więc, że "Moana' nie powinna zbliżyć się do "Zootopii", "Dory", a nawet do "Zwierzaków Domowych", chyba, że film będzie długo cieszyć się popularnością i nie będzie tracić widzów - "Frozen" chyba też z początku nie zapowiadał się na taki sukces.

[Mefisto]

Solidna muzyczna robota, nic ponadto. Inna sprawa, że przy takiej ilości materiału od piosenek głowa boli, a ze score'u mało co się pamięta. Trója to maks dla tej pracy.

[lis23]

Piosenki akurat są lepsze od muzyki, choć gdyby tą zajął się ktoś inny niż Mancina to mogłoby wyjść coś ciekawego ze względu na ciekawe instrumentarium. Wiadomo jednak, że ani Howard ani Giacchino nie wyrobiliby się przy tym filmie ze względu na dużo projektów.

[hp_gof]

Film taki sobie, Moana/Vaiana ma grube nogi, podobała mi się tylko jedna piosenka, a score w filmie żadnego wrażenia na mnie nie zrobił.

[Paweł Stroiński]

całe wydanie wydane u nas to wersja 1cd, i wszystko ma przetłumaczone na okładkach na PL, w tym wszystkie nazwy utworów nawet scoru, oraz ma polskie piosenki zamiast oryginalnych - jedną śpiewa... Dorota Stalińska

W oryginale jedną z piosenek śpiewa Dwayne The Rock Johnson. Chyba Stalińską wolę.

[lis23]

W oryginale jedną z piosenek śpiewa Dwayne The Rock Johnson. Chyba Stalińską wolę.

Johnson zaśpiewał całkiem fajnie i nie wiedziałem, że ma Polinezyjskie korzenie.
A tymczasem "Zootopia" dostała 11 nominacji do "Annie"

[Wawrzyniec]

całe wydanie wydane u nas to wersja 1cd, i wszystko ma przetłumaczone na okładkach na PL, w tym wszystkie nazwy utworów nawet scoru, oraz ma polskie piosenki zamiast oryginalnych - jedną śpiewa... Dorota Stalińska

W oryginale jedną z piosenek śpiewa Dwayne The Rock Johnson. Chyba Stalińską wolę.

I w tym momencie miliony fanów The Rocka wzywa Pawła na ring A Dwayne The Rock Johnson śpiewał już w "Journy 2: The Mysterious Island", a więc potrafić, potrafi.

Film taki sobie, Moana/Vaiana ma grube nogi.

Fat shaming is not cool bro Zresztą posłuchaj co ma do powiedzenia na ten temat Steven Seagal:
http://www.dailymotion.com/video/x3ut8x ... -seagal_tv

[lis23]

W końcu byłem w kinie. Film fajny, choć taki bardzo Disneyowski w kwestii budowy i narracji - musical z humorem sytuacyjnym dla najmłodszych (kogut-debil) i z drugo, a nawet trzecioplanowymi rozśmieszaczami (kogut i świnka). Na plus czerpanie z mitologii Polinezyjskiej (choć pierwotna wersja legendy o Mauim nie nadaje się na kino familijne - jak podaje jedna z recenzji, Maui znany z legend postanowił skraść tajemnicę nieśmiertelności zmieniając się w robaka i wpełzając do pochwy bogini Hine-nui-te-pō. Nie skończyło się to dla niego zbyt dobrze - zmiażdżyły go obsydianowe zęby, którymi wyściełana była wagina bogini. ), tamtejszy klimat, obecny także w muzyce i w piosenkach, relacja pomiędzy bohaterami (która przypomina trochę relację pomiędzy Judy i Nickiem, w tym kontekście, że bohaterowie muszą współdziałać żeby osiągnąć sukces, choć tutaj Maui odegrał mniejszą rolę i wydaje mi się, że Moana/Vaiana sama dałaby radę), piękna warstwa plastyczna i techniczna (zwłaszcza woda) a także piosenki. Muzyka ma swoje momenty, ale jest zbyt podporządkowana obrazowi (jak to u Manciny u Disneya często bywa), może dłuższe utwory by pomogły/ Ale w sumie, swoją rolę w filmie spełnia dobrze i nadaje mu etniczny charakter.

[Koper]

choć pierwotna wersja legendy o Mauim nie nadaje się na kino familijne - jak podaje jedna z recenzji, Maui znany z legend postanowił skraść tajemnicę nieśmiertelności zmieniając się w robaka i wpełzając do pochwy bogini Hine-nui-te-pō. Nie skończyło się to dla niego zbyt dobrze - zmiażdżyły go obsydianowe zęby, którymi wyściełana była wagina bogini.

o, i takie coś mógłbym obejrzeć

[lis23]

Trochę denerwujący zaczyna być Disneyowski schemat, w którym bohaterowie muszą się rozejść, żeby się potem znów zejść i dokończyć przygodę - obecny jest on już chyba od "Zaplątanych" lub nawet od "Pioruna" i zaczyna być irytujący. Moim zdaniem, film jest lepszy np. od "Frozen" bo jednak nie jest taką typową baśnią, a i wygląd postaci nie jest kalką Roszpunki i Anny lub Elsy - ktoś wspominał tu o grubych nogach bohaterki i to jest właśnie fajne, bo nie mamy idealnej i chudej jak szkieletor bohaterki. To także kolejna animacja Disneya bez wątku miłosnego i kolejny film tego studia z kobiecą główną bohaterką - "Frozen", "Star War TFA", "Zootopia", "Moana" i "SW Rogue One".

[Wawrzyniec]

choć pierwotna wersja legendy o Mauim nie nadaje się na kino familijne - jak podaje jedna z recenzji, Maui znany z legend postanowił skraść tajemnicę nieśmiertelności zmieniając się w robaka i wpełzając do pochwy bogini Hine-nui-te-pō. Nie skończyło się to dla niego zbyt dobrze - zmiażdżyły go obsydianowe zęby, którymi wyściełana była wagina bogini.

o, i takie coś mógłbym obejrzeć

Wow Ja nie wiedziałem, że za tym taka historia się kryje. W dawnych czasach jakiś włoski filmowiec mógłby z tego niezły film nakręcić i zatrudnić Ennia, albo Goblinów do skomponowania muzyki.