Moana - Lin-Manuel Miranda, Opetaia Foa'i, Mark Mancina

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26132
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Moana - Lin-Manuel Miranda, Opetaia Foa'i, Mark Mancina

#61 Post autor: Koper » czw gru 15, 2016 18:39 pm

Ale film o waginie z zębami już był, co prawda bez wątków hawajskich, ale zawsze.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26132
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Moana - Lin-Manuel Miranda, Opetaia Foa'i, Mark Mancina

#62 Post autor: Koper » ndz mar 26, 2017 12:25 pm

lis23 pisze:
ndz gru 11, 2016 22:43 pm
W końcu byłem w kinie. Film fajny, choć taki bardzo Disneyowski w kwestii budowy i narracji - musical z humorem sytuacyjnym dla najmłodszych (kogut-debil) i z drugo, a nawet trzecioplanowymi rozśmieszaczami (kogut i świnka). Na plus czerpanie z mitologii Polinezyjskiej (choć pierwotna wersja legendy o Mauim nie nadaje się na kino familijne - jak podaje jedna z recenzji, Maui znany z legend postanowił skraść tajemnicę nieśmiertelności zmieniając się w robaka i wpełzając do pochwy bogini Hine-nui-te-pō. Nie skończyło się to dla niego zbyt dobrze - zmiażdżyły go obsydianowe zęby, którymi wyściełana była wagina bogini. ), tamtejszy klimat, obecny także w muzyce i w piosenkach, relacja pomiędzy bohaterami (która przypomina trochę relację pomiędzy Judy i Nickiem, w tym kontekście, że bohaterowie muszą współdziałać żeby osiągnąć sukces, choć tutaj Maui odegrał mniejszą rolę i wydaje mi się, że Moana/Vaiana sama dałaby radę), piękna warstwa plastyczna i techniczna (zwłaszcza woda) a także piosenki. Muzyka ma swoje momenty, ale jest zbyt podporządkowana obrazowi (jak to u Manciny u Disneya często bywa), może dłuższe utwory by pomogły/ Ale w sumie, swoją rolę w filmie spełnia dobrze i nadaje mu etniczny charakter.
No i patrz, Lisu, nawet się z Tobą zgodzę, aczkolwiek to "musical z humorem sytuacyjnym dla najmłodszych" było dla mnie największym minusem filmu, bo jakże byłby on ciekawszy, gdyby zrobiono go bardziej poważnie, skupiając się na polinezyjskiej mitologii. Oprawa wizualna bardzo udana, przede wszystkim kolorystyka kadrów, oświetlenie. Muzyka w filmie też całkiem ok, nawet piosenka główna mnie przekonała do siebie (w wersji filmowej, bo ta z napisów końcowych nieszczególnie). Po tym jak przereklamowana była "Zootopia" nie liczyłem na wiele, a dostałem całkiem udany film, który mimo wad miał w sobie coś przyciągającego. Z tych ostatnich płodów Disneya ten jest najbardziej udany, ale niestety lud chyba woli różne odgrzewane kotlety, więc pewnie Hollywood dalej będzie głównie w nie pakował kasę.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 13081
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Moana - Lin-Manuel Miranda, Opetaia Foa'i, Mark Mancina

#63 Post autor: lis23 » ndz mar 26, 2017 12:39 pm

Też się z Tobą zgodzę, że gdyby pozbawić film tego sytuacyjnego humoru, postaci koguta, itp. to by tylko na tym zyskał. Większe oparcie historii na mitologii też byłoby ok ale pewien patos i sposób narracji mitologicznej zawarty jest w piosenkach, np. tej o przodkach-żeglarzach.
Nie zgodzę się jednak z tym, że to lepszy film od "Zootopii". Przede wszystkim dlatego, że w filmie o króliku i lisie nie ma tych wad, w które obfituje "Moana" (humor dla najmłodszych, zbędne postaci, itp.) oraz dlatego, że zmarnowano tu postać Mauiego - Judy i Nick nawzajem się uzupełniają, jedno jest potrzebne drugiemu, natomiast Moana zupełnie nie potrzebuje Mauiego aby odnieść finalny sukces (duch babci ma chyba na nią większy wpływ) a ten niczego się chyba nie uczy i z powrotem dostaje swój hak i nadal może gwiazdorzyć. Scenarzysta obu filmów próbował przenieść tę samą formułę na drugi film ale coś mu nie wyszło.
Jednym słowem, "Zootopia" jest o wiele bardziej przemyślana fabularnie i szczegółowo dopracowana, natomiast twórcy "Małej Syrenki" i "Aladyna' próbowali zrobić to samo, co Condon w swojej "Pięknej i Bestii", czyli przenieść Disneyowską formułę z lat 90-tych do czasów współczesnych, co nie do końca zagrało, gdyż film operuje teraz zupełnie innym językiem i innymi środkami wyrazu.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26132
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Moana - Lin-Manuel Miranda, Opetaia Foa'i, Mark Mancina

#64 Post autor: Koper » ndz mar 26, 2017 12:45 pm

Problem "Zootopii" jest taki, że może nie ma wad "Moany" ale nie ma też jej zalet. Brakuje jakiejś magii, brakuje artyzmu w kadrach, tam wszystko jest takie pstrokate, napaprane, wszystkiego jest pełno, tych zwierzaczków jest tyle, że aż przytłaczają. Muzycznie jest nijaka totalnie również. Wolę film, który ma wady, ale ma w sobie to "coś". Jakiś element, o którym się pamięta, do którego chciałoby się wrócić (stąd wiele obrazów klasy B po latach dostaje statusu kultowego, a o poprawnych, wysokobudżetowych filmach z Hollywoodu się zapomina). "Moana" coś takiego w sobie ma. "Zootopia" kompletnie nie.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 13081
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Moana - Lin-Manuel Miranda, Opetaia Foa'i, Mark Mancina

#65 Post autor: lis23 » ndz mar 26, 2017 13:02 pm

Bo ja wiem? Dla mnie to o czym piszesz to zalety - fakt, że drugi i trzeci plan są żywe, nie są statyczne, chodzą przechodnie i jeżdżą samochody, nie ma pustych teł - bardzo mnie wkurzają stare animacje lub Japońskie Anime, gdzie mamy nieruchomy drugi i trzeci plan lub Flinstonowie jadą swym wozem i mijają wciąż te same elementy krajobrazu, tutaj widać, że animatorzy włożyli mnóstwo wysiłku w to, żeby miasto tętniło życiem a i tak brakuje mi jeszcze jakiejś sceny, która pokazałaby skalę miasta i liczbę jej mieszkańców, czegoś jak art na okładce soundtracku.
Największą zaletą "Moany" jest mitologia polinezyjska, którą do tej pory znałem np. z serialu "Biały Delfin Oum" oraz piekne krajobrazy i mimo wszystko, warstwa muzyczna ale postaci i sama historia aż tak mnie nie zafascynowały jak w przypadku "Zootopii" - może dlatego, że filmów o księżniczkach jest już całkiem sporo a sama Moana to już jest czwarta lub piąta, silna kobieca osobowość u Disneya na przestrzeni kilku lat? (Elza, Anna, Rey, Judy i Moana). W "Zwierzogrodzie" to zagrało gdyż równowagą dla Judy jest równie silna postać Nicka, tutaj Moana wyraźnie dominuje nad Mauim.
To o czym pisałem o przenoszeniu wzorców z drugiej Złotej Ery Disneya z lat 90-tych do obecnych czasów i o niepowodzeniu tego zabiegu widać np. w box office: "Zootopia" ponad miliard dolarów po czterech miesiącach wyświetlania a "Moana" na dzień dzisiejszy to 'tylko" $606,916,656.
Napisałem tylko, ponieważ mniej dochodowy "Ralph Demolka" za rok dostanie kontynuacje.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 13081
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Moana - Lin-Manuel Miranda, Opetaia Foa'i, Mark Mancina

#66 Post autor: lis23 » wt mar 28, 2017 10:59 am

Koper pisze:
ndz mar 26, 2017 12:45 pm
Problem "Zootopii" jest taki, że może nie ma wad "Moany" ale nie ma też jej zalet. Brakuje jakiejś magii, brakuje artyzmu w kadrach, tam wszystko jest takie pstrokate, napaprane, wszystkiego jest pełno, tych zwierzaczków jest tyle, że aż przytłaczają. Muzycznie jest nijaka totalnie również. Wolę film, który ma wady, ale ma w sobie to "coś". Jakiś element, o którym się pamięta, do którego chciałoby się wrócić (stąd wiele obrazów klasy B po latach dostaje statusu kultowego, a o poprawnych, wysokobudżetowych filmach z Hollywoodu się zapomina). "Moana" coś takiego w sobie ma. "Zootopia" kompletnie nie.
Tego o czym piszesz zabrakło mi w obecnej "Pięknej i Bestii". Film jest nadspodziewanie dobry ale zabrakło tej magii i artyzmu i zapewne wynika to z tego, że zatrudniono reżysera-wyrobnika, zamiast kogoś z wizją. Film jest b. dobry ale mógł być na prawdę świetny.

Zgodzę się, że "Zootopia" jest zbyt kolorowa, radosna, zbyt Disneyowska ale nie jest to do końca wina twórców, tylko efekt i konsekwencje pięcioletniej pracy nad filmem i zmian w scenariuszu.

- Pierwotnie film nosił tytuł "Savage City" a jego bohaterem był Jack Savage - królik/zając-agent a la James Bond, ale ta wersja nie przeszła i przerodziła się w ...

- ... tzw. "pra Zootopie" - ponure miasto, gdzie istnieją niemalże getta dla drapieżników, które muszą nosić elektryczne obroże, które były rażone prądem za wszelkie oznaki ekscytacji. Głównym bohaterem był tutaj Nick, który prowadził nielegalny park rozrywki dla drapieżników (Wild Times) w którym ściągano im obroże i mogli zachowywać się normalnie. Tą działalnością lis ściągnął na siebie uwagę policji, która wysłała za nim Judy - najlepszego glinę w mieście. Wskutek fabularnych zawirowań, Judy miała spojrzeć na miasto oczyma Nicka i finalnie udało się zerwać z obrożami i uczynić miasto lepszym - ale, niestety, testowa widownia była innego zdania. Widzowie polubili dwójkę bohaterów ale nie polubili samego miasta. Chcieli, żeby Nick i Judy uciekli z miasta gdzie pieprz rośnie.

- Twórcy musieli coś zrobić, na rok przed premierą do zespołu dołączył drugi reżyser, Rich Moore (który, prawdopodobnie zawiesił prace nad 'Ralphem 2"), który zmienił głównego bohatera z Nicka na Judy i dokonał zmian w scenariuszu. Wtedy to twórcy przegięli w drugą stronę, za bardzo wszystko lukrując i dodając zbyt dużą zawartość "Disneya w Disneyu" ;) Mimo wszystko, ta szczęśliwość, cukierkowatość i kolorowy świat to tylko pozory, wierzchnia warstwa i utopia na pokaz, gdyż pod spodem mamy te stereotypy i ocenianie książki po okładce.
Ja osobiście widziałbym tam więcej noir, np. praktycznie nie ma scen rozgrywających się w nocy w centrum miasta, wszystkie sceny toczą się za dnia a noc mamy tylko w pobocznych dzielnicach jak Tundra czy Rain Forest.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 13081
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Moana - Lin-Manuel Miranda, Opetaia Foa'i, Mark Mancina

#67 Post autor: lis23 » wt kwie 25, 2017 14:06 pm

Wersja Blu-Ray od 10 maja, sporo materiałów dodatkowych:

Supplements / Materiały dodatkowe:

MPEG-4, HD (1920x1080) DTS-HD Master Audio 5.1 angielski
napisy: angielskie, polskie, czeskie, greckie

- Krótkometrażówka: Serce w Rozterce (00:06:26)

MPEG-4, HD (1920x1080) Dolby Digital 2.0 angielski (320 kbps)
napisy: angielskie, polskie czeskie, greckie

- Maui mini-film: Na Ryby (00:02:29) (Dubbing - polski, czeski, grecki)
- Odgłosy Wyspy (00:31:13)

Rzeczy, których nie wiesz o... (All 00:04:00)
- Ron, John, Auli-i i Dwayne (00:02:02)
- Mark, Opetaia i Lin-Manuel (00:01:57)

- Stylowa wyspa (00:05:13)
Części... (All 00:14:14)
- Mini-Maui (00:03:34)
- Woda (00:04:38)
- Lawa (00:02:56)
- Włosy (00:03:05)

- Na Drodze Tej: Tworzenie Muzyki do filmu Vaiana (00:12:37)
- Piosenka niewykorzystana: "Warrior face" z komentarzem twórcy - Lin-Manuel Miranda (00:03:41)
- Poszukiwacze skarbów (00:02:52)

Sceny Niewykorzystane (All 00:25:56 z komentarzem reżyserów)
- Przestroga Babci / Legenda Maui (00:02:42)
- Wysśigi Łodzi (00:04:31)
- Ojciec, Córka, Łódź (00:03:36)
- Ewakuacja Vaiany (00:03:46)
- Przyszłe Losy Vaiany (00:02:16)
- Wyścig z Wiatrem (00:03:50)
- Podwodny Świat (00:04:23)

- "Pół Kroku Stąd" w wykonaniu Alessia Cara (00:03:04)
- "Pół Kroku Stąd" na całym świecie (00:02:44)
- Komentarz Audio (Off/On)
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Radosław Rozbicki
Asystent orkiestratora
Posty: 369
Rejestracja: pt lis 12, 2010 17:25 pm

Re: Moana - Lin-Manuel Miranda, Opetaia Foa'i, Mark Mancina

#68 Post autor: Radosław Rozbicki » pn wrz 10, 2018 14:04 pm

Jako fan Manciny informuję, ze ukazał się nowy wywiad z nim. Jest tu kilka ciekawostek, jest mowa min. o problematycznym angażu do Speeda i problemach z Bad Boys. Szacun dla Manciny za odkrywanie kart i mówienie wprost jak to wyglądało.

sorry że odkopuję temat ale nie wiedziałem gdzie to wstawić.


youtu.be/CebKZKjxYRQ

ODPOWIEDZ