Suicide Squad (2016) - Steven Price

[Adam]

Wawrzyniec, czekamy

[Wawrzyniec]

Ale na co? W sumie sam nie wiem, czy mam nawet ochotę oglądać ten film. Warner totalnie spieprzył pomysł na ciekawe Uniwersum DC i normalnie zdaje się wszystko robić na opak.

[Adam]

a co kogo film obchodzi my tu czekamy na Twoją opinię o geniuszu Prajsa

[qnebra]

Tu nie ma co mówić, a Hunt pozostaje niezagrożone na pozycji "życiówka Prajsa".

[Wawrzyniec]

Po tym czego się naczytałem, na temat tego score'u, to oczekiwałem najgorszego, a wcale tak niejest. Wiadomo nie jest to "Grawitacja", "Fury", czy "The Hunt", ale nie jest to też kompletny gniot. Właściwie takiej muzyki można było się spodziewać. Może można było oczekiwać więcej, ale nie jest też bardzo źle. Główny motyw jest drapieżny i chwytliwy, mamy w sumie osobny motyw dla Harley i Jokera, też dobry. Pierwsza połowa przydługa i jest trochę sieczki, ale końcówka jest już naprawdę spoko i trochę smaczków Price oferuje. I im dalej w las, tym bardziej słychać jego styl. Może mogło być lepiej, ale jak już to winić za to należy studio. Ale nie jest też źle i tragicznie jak tu niektórzy twierdzą.

[Koper]

Ty to bardziej bronisz wszelakich hollywoodzkich, RCPkształtnych kupsztali z większym zaangażowaniem niż "niezależni" dziennikarze ostatniego filmu pana Krauze.