Dobrze mówisz Będę to przeżywał znowu pod koniec 2016 roku... Weź mi nie przypominajWawrzyniec pisze:I rozumiem też, że może dla wielu to być męczące, czy wręcz wnerwiające, słyszeć co chwilę, (w przypadku forum przez kilkanaście stron), że dany kompozytor nawet nie ma co próbować, gdyż i tak Williamsa nic nie przebije i jaki ten nowy score będzie słaby, gdyż nie ma Williamsa i że tylko Williams stworzony jest do tego projektu itd. Dobrze mówię hp_gof?
Ja myślę, że to jest tak, że współczesna muzyka filmowa jest trochę inna. Wiem, banalne stwierdzenie, ale taka jest prawda I nie mówię już nawet o RCP, tylko mówię o kompozytorach takich jak Giacchino czy Desplat, którym się zarzuca, że Williamsowi do pięt nie dorastają etc. No ale właśnie w tym tkwi ich siła, że są inni, że mają swój styl i przekazują emocje po swojemu. A jak się pójdzie na ich koncerty, to się człowiek może nagle zdziwić ile dobrych rzeczy skomponowali! Mam nadzieję, że się kiedyś o tym przekonacie osobiście Za kilka(naście) lat pojawi się kolejne pokolenie, które będzie miało jeszcze inne podejście do muzyki i wtedy ja będę narzekał, że Desplatowi do pięt nie dorastają Taka kolej rzeczyWawrzyniec pisze:Wystarczy, że pojawi się jakiś score na orkiestrę, czy też bardziej w klasycznym stylu i już niektórzy wariują. Wiadomo, że jest to też spowodowane tęsknotą za tego typu muzyką. Ale często potem mamy bawienie się w "score'y dobre technicznie" i "ukryte tematy", byle tylko nie przyznać, że i klasyczne score na orkiestrę, też mogą być nieciekawe.
Aaaaaaaa, bym zapomniał, jeszcze jedna rzecz. Musimy odróżnić chwilowy zachwyt nad jakąś pracą w danym momencie od nazwania czegoś geniuszem. Bo pisząc np. że podoba mi się główny motyw JW Giacchino, ja wyrażam swoje emocje - a ten motyw może być wtórny, prosty jak konstrukcja cepa itd. Mam to gdzieś, mnie się podoba tu i teraz. Nie interesuje mnie to, czy będę go pamiętał za rok, nie interesuje mnie to, co by napisał Williams. Natomiast gdybym próbował nazwać ten score geniuszem, to moglibyście mnie zlinczować, a przynajmniej wymusić jakieś uzasadnienie, bo na pierwszy rzut oka taka ocena wydaje się nieuzasadniona. Ale nikt maksa tej pracy nie stawia, tylko wymieniamy pozytywne jej elementy.