Elektroniczne retro scory
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26148
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Elektroniczne retro scory
na początek:
Nie wiedziałem gdzie to wrzucić, bo w sumie to nie jest "original score", ani nawet nie zostało wydane (tzn. ogólnie każdy track był wydany ale nie jako soundtrack i nie jako jedna płyta), ale na tyle ciekawie się to prezentuje i może też zainteresować wszystkich miłośników elektronicznych brzmień retro, że aż postanowiłem coś o tym napisać.
Film jest hołdem dla gore Lucio Fulciego, więc nie wiem czy kogokolwiek zainteresuje (poza kiedyśgrzesiem może )
https://www.youtube.com/watch?v=8UStdvSIkMk
Niestety scenariusz godny jest nie tylko Fulciego ale i samego Eda Wooda, bez ładu i składu to wszystko, zero logiki w poczynaniach bohaterów jak i w zdarzeniach w ogóle. Aktorstwo również koszmarne jak to w kinie klasy Z (ino może stary szeryf daje radę celowo przeszarżowując swą rolę). No ale nie można temu odmówić klimaciku. Zdjęcia jak widać w trailerze są świetne, charakteryzacja odwołuje się do campu lat 70.-80., a muzyka - jak to w hołdzie Fulciego - przywodzi na myśl głównie Fabio Frizziego, w mniejszym stopniu Goblinów czy Carpentera.
Tworzą ją głównie utwory niejakiego Umberto - jakiś koleś od muzyki elektronicznej. Raczej nie napisał niczego specjalnie do tego obrazu, a po prostu wykorzystano jego kompozycje. Na pewno ta leci w finale:
http://umberto.bandcamp.com/track/red-dawn
I jeszcze trochę innych, część pewnie tylko fragmentarycznie, póki co jednak nie zidentyfikowałem dokładnie które.
Zaś za opening (czy może generalnie main) theme robi kawałek stworzony przez coś o nazwie Chrome Canyon:
https://www.youtube.com/watch?v=16As-IqKSuQ
I to tyle (jest jeszcze fragment z Ludviga v.B.). Może miłośnicy elektrobrzmień lat 80. rzucą uchem.
Nie wiedziałem gdzie to wrzucić, bo w sumie to nie jest "original score", ani nawet nie zostało wydane (tzn. ogólnie każdy track był wydany ale nie jako soundtrack i nie jako jedna płyta), ale na tyle ciekawie się to prezentuje i może też zainteresować wszystkich miłośników elektronicznych brzmień retro, że aż postanowiłem coś o tym napisać.
Film jest hołdem dla gore Lucio Fulciego, więc nie wiem czy kogokolwiek zainteresuje (poza kiedyśgrzesiem może )
https://www.youtube.com/watch?v=8UStdvSIkMk
Niestety scenariusz godny jest nie tylko Fulciego ale i samego Eda Wooda, bez ładu i składu to wszystko, zero logiki w poczynaniach bohaterów jak i w zdarzeniach w ogóle. Aktorstwo również koszmarne jak to w kinie klasy Z (ino może stary szeryf daje radę celowo przeszarżowując swą rolę). No ale nie można temu odmówić klimaciku. Zdjęcia jak widać w trailerze są świetne, charakteryzacja odwołuje się do campu lat 70.-80., a muzyka - jak to w hołdzie Fulciego - przywodzi na myśl głównie Fabio Frizziego, w mniejszym stopniu Goblinów czy Carpentera.
Tworzą ją głównie utwory niejakiego Umberto - jakiś koleś od muzyki elektronicznej. Raczej nie napisał niczego specjalnie do tego obrazu, a po prostu wykorzystano jego kompozycje. Na pewno ta leci w finale:
http://umberto.bandcamp.com/track/red-dawn
I jeszcze trochę innych, część pewnie tylko fragmentarycznie, póki co jednak nie zidentyfikowałem dokładnie które.
Zaś za opening (czy może generalnie main) theme robi kawałek stworzony przez coś o nazwie Chrome Canyon:
https://www.youtube.com/watch?v=16As-IqKSuQ
I to tyle (jest jeszcze fragment z Ludviga v.B.). Może miłośnicy elektrobrzmień lat 80. rzucą uchem.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Bombshell Bloodbath (various)
O mnie nie pomyślałeś, a ja akurat lubię wczesnego Frizziego. Zalinkowane kawałki są ok, ale gdyby nie element nostalgiczny, to pewnie nikogo by nie obeszły.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26148
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Bombshell Bloodbath (various)
Ale Fulciego już chyba nie?Marek Łach pisze:O mnie nie pomyślałeś, a ja akurat lubię wczesnego Frizziego.
Poza tym jakoś ostatnio nie byłeś tu aktywny, więc myślałem że wyjechałeś za chlebem do Kambodży albo co.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Bombshell Bloodbath (various)
Oko Marasa nie śpi.
Te kawałki spoko, ale w kategorii retro muza do niszowego filmu gore to zeszłoroczne Gun Woman lepiej się prezentowało.
Te kawałki spoko, ale w kategorii retro muza do niszowego filmu gore to zeszłoroczne Gun Woman lepiej się prezentowało.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26148
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Bombshell Bloodbath (various)
Mnie jakoś nie przekonało.
Inna sprawa, że Bombshell... widziałem, Gun Woman nie.
Inna sprawa, że Bombshell... widziałem, Gun Woman nie.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26148
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Bombshell Bloodbath (various)
Nie wiem czy jest sens zakładać nowy temat, więc podpinam tutaj...
A co sądzicie o elektronicznych scorach w stylu 8-'s Steve'go Moore'a?
Na razie mógł błysnąć tylko "Gościem" i belgijskim horrorkiem "Welp". W obu przypadkach wiele może muzy nie było, ale myślę, że dało się ją zapamiętać.
Tutaj jego temat z "Gościa" który pewnie większość słyszała w filmie:
https://www.youtube.com/watch?feature=p ... _mRN1hKFIY
a tu muza do trailera "Welp":
https://soundcloud.com/stevemoore2600/welp-trailer
nie udało mi się znaleźć main theme z filmu, ale jest on w sumie bardziej podobny do tego z "The Guest" niż do trailerowego
A żeby to powiązać z tematem to tutaj też chyba jego mały hołdzik dla Frizziego/Fulciego- temat z jakiegoś dokumentu o horrorach:
http://stevemoore2600.bandcamp.com/trac ... r-business
Swoją drogą rozmawiałem ostatnio z Tomkiem nawet o tym, że w niezależnym kinie grozy jakby wraca tendencja do muzyki elektronicznej. Albo po prostu młode pokolenie twórców wychowane na Carpenterze czy innych horrorach lat 70-80 oddaje hołd swym mistrzom i życzy sobie takiego retro w filmach.
A co sądzicie o elektronicznych scorach w stylu 8-'s Steve'go Moore'a?
Na razie mógł błysnąć tylko "Gościem" i belgijskim horrorkiem "Welp". W obu przypadkach wiele może muzy nie było, ale myślę, że dało się ją zapamiętać.
Tutaj jego temat z "Gościa" który pewnie większość słyszała w filmie:
https://www.youtube.com/watch?feature=p ... _mRN1hKFIY
a tu muza do trailera "Welp":
https://soundcloud.com/stevemoore2600/welp-trailer
nie udało mi się znaleźć main theme z filmu, ale jest on w sumie bardziej podobny do tego z "The Guest" niż do trailerowego
A żeby to powiązać z tematem to tutaj też chyba jego mały hołdzik dla Frizziego/Fulciego- temat z jakiegoś dokumentu o horrorach:
http://stevemoore2600.bandcamp.com/trac ... r-business
Swoją drogą rozmawiałem ostatnio z Tomkiem nawet o tym, że w niezależnym kinie grozy jakby wraca tendencja do muzyki elektronicznej. Albo po prostu młode pokolenie twórców wychowane na Carpenterze czy innych horrorach lat 70-80 oddaje hołd swym mistrzom i życzy sobie takiego retro w filmach.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26148
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Elektroniczne retro scory
Zmieniłem nazwę wątku, bo różne dziwne rzeczy (pokroju Kung Fury) ostatnio się pojawiają - siakaś moda na 80's widać.
Ostatnio kolejny retro-film
https://www.youtube.com/watch?v=nh23-rQUi5U
nie wiem czy score zrobiony przez jakiś kanadyjski zespół Le Matos wyjdzie, ale jednego kawałka można posłuchać w wersji instrumentalnej i śpiewanej:
https://www.youtube.com/watch?v=No1rN1KaG3I
https://www.youtube.com/watch?v=Zx7VqoL0mvo
i chyba utwór z trailera:
https://www.youtube.com/watch?v=aVXqhwkYLwY
Ostatnio kolejny retro-film
https://www.youtube.com/watch?v=nh23-rQUi5U
nie wiem czy score zrobiony przez jakiś kanadyjski zespół Le Matos wyjdzie, ale jednego kawałka można posłuchać w wersji instrumentalnej i śpiewanej:
https://www.youtube.com/watch?v=No1rN1KaG3I
https://www.youtube.com/watch?v=Zx7VqoL0mvo
i chyba utwór z trailera:
https://www.youtube.com/watch?v=aVXqhwkYLwY
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10234
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Elektroniczne retro scory
Plakat mówi wszystko
Re: Elektroniczne retro scory
A propos Kung Fury. Strasznie słaby film, jeden z najgorszych, jakie ostatnio widziałem - tak jestem pewnie jednym z niewielu. Tylko proszę Was, nie wyskakujcie, że "nie rozumiem" konwencji (oglądało się kino lat 80-tych), albo "to przecież na jaja". No właśnie, równie dobrze za scenografie mógłby posłużyć tłum ludzi skandujących i trzymających transparenty, że "tego filmu nie kręcimy na serio". Wszystko jest tak przeszarżowane, głupie, że po prostu niestrawne. Humor - bez komentarza. Zero żartów, gagów, tylko po prostu wciśnięcie na siłę jakiś dziwactw na ekran. Hitler ohohoho, jak śmiesznie, dinozaury ohoho, jak śmiesznie, bogowie nordyccy - nie no, po prostu padam. I nie przyczepiam się do warsztatu, wszak wiadomo jak ten powstawał i za jakie pieniądze. Niemniej jednak sam film tragedia. Muza też szału nie robiła, choć, muszę przyznać, piosenka przewodnia jest bardzo fajna i często u mnie leci na playliście.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Elektroniczne retro scory
Po prostu nie rozumiesz konwencji.
Re: Elektroniczne retro scory
Jak to się w Polsce z dziada pradziada mówi - shit happens.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26148
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Elektroniczne retro scory
prośba odrzucona:Kaonashi pisze:Tylko proszę Was, nie wyskakujcie, że "nie rozumiem" konwencji (oglądało się kino lat 80-tych), albo "to przecież na jaja".
nie rozumiesz konwencji
ideą tego było właśnie przeciąganie wszystkiego poza granice absurdu, wiec robienie z tego zarzutu, to jakby zarzucać horrorowi gore, że jest nadto krwawy. A czy komuś to podchodzi czy nie, to już inna sprawa.
Obejrzałem Turbo Kid. Jeśli to pocieszy Kaonashiego, konwencja jest zupełnie inna (tylko też trzeba ją zaakceptować). Mamy tu również masę aluzji/odniesień do filmów lat 80., począwszy od Mad Maxów i wszelkiej innej postapokalipsy, poprzez Termiantora, Predatora, Cyborga, Rad, Martwicę Mózgu, Conana Barbarzyńcę (!) i diabli wiedzą co jeszcze (można się pobawić w odszukiwanie nawiązań przy seansie). Film nie jest jednak totalną zgrywą. Jeśli przymknie się oko na pewne absurdy (bohaterowie poruszający się na rowerach) i uproszczenia (także realizacyjne) to historia mogłaby być prawdziwym, "poważnym" filmem z lat 80.
Mi się podobało. Nawet bardzo. Czuć w tym prawdziwą pasję kanadyjskich twórców, która potrafi udzielić się widzowi. I jeśli ktoś wychował się na tego typu kinie lat 80., 90. wałkowanym na VHS, to może znów poczuć się jak wtedy.
Czyli Kaonashi raczej znów powie, że mu się nie podoba.
Co do muzyki, nie działa jakoś wybitnie, ale robi swoje, buduje klimacik a parę motywów, w tym zapodany przeze mnie temacik miłości/przyjaźni głównego bohatera z Apple (bezsprzecznie najfajniejsza postać w filmie), zostaje w głowie po seansie. Na main titlesach leci zaś ta piosenka, zapożyczona z soundtracku do wspomnianego filmu 'Rad':
https://www.youtube.com/watch?v=WYjssepKAVg
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Elektroniczne retro scory
Całe ten Turbo Kid brzmi na pewno bardziej zachęcająco od Kung Fury. Problem tamtego filmu tkwił w zupełnym braku pomysłu na żart. Twórcy próbują to przysłonić jakimiś, może trochę się powtarzam, dziwactwami (równie dobrze mogłoby wyskoczyć Godzilla albo King Kong i co, byłoby zabawniej? no dla mnie nie), byleby pokazać, jacy to oni nie są zajebiście wyluzowani. Jak chce zobaczyć absurdalną parodię to sobie odpalę Hot Shots 2 albo dajmy na to Facetów w Rajtuzach, gdzie żarty może nie były super ambitne, ale przynajmniej wynikały z jakiejś jednak pomysłowości scenarzystów, co dawało w ostatecznym rozrachunku kupę świetnej zabawy. Kung Fury to pusta rozrywka i robienie debila z widza. End.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26148
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Elektroniczne retro scory
Jakby to kogoś jeszcze interesowało , kolejny retro film i kolejna retro muzyka, znów niewydana jako całościowy soundtrack (kilka osób napisało kawałki i niektórzy wydają swoje we własnym zakresie:
satysfakcjonujący audiowizualnie i w postaci poszczególnych scenek, nawiązań, smaczków i gagów ale niesprawdzający się jako całość, nierówny, chaotyczny i momentami nazbyt absurdalny hołd dla/pastisz filmów giallo.
Fajne postery:
http://dc-theme.dreadcentralmedi.netdna ... 24_640.jpg
http://pre02.deviantart.net/0f49/th/pre ... 8rw3o9.jpg
Trailer:
https://www.youtube.com/watch?v=plL3BNE1Rq4
Muzyka oczywiście elektroniczna, głównie nawiązująca do Frizziego i Goblinów. Tutaj jeden z fajniejszych temacików:
https://www.youtube.com/watch?v=5wufBm68S1s
satysfakcjonujący audiowizualnie i w postaci poszczególnych scenek, nawiązań, smaczków i gagów ale niesprawdzający się jako całość, nierówny, chaotyczny i momentami nazbyt absurdalny hołd dla/pastisz filmów giallo.
Fajne postery:
http://dc-theme.dreadcentralmedi.netdna ... 24_640.jpg
http://pre02.deviantart.net/0f49/th/pre ... 8rw3o9.jpg
Trailer:
https://www.youtube.com/watch?v=plL3BNE1Rq4
Muzyka oczywiście elektroniczna, głównie nawiązująca do Frizziego i Goblinów. Tutaj jeden z fajniejszych temacików:
https://www.youtube.com/watch?v=5wufBm68S1s
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33940
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Elektroniczne retro scory
Albo po prostu w tym temacie, wszyscy mają talent do wyszukiwania takich filmów/soundtracków, albo rzeczywiście nastała jakaś dziwna faza na nie. Mnie samemu trudno się ustosunkować. Z jednej strony niby jest coś sympatycznego w takich archaicznie brzmiących elektronicznych score'ach. Z drugiej strony, czy to trochę nie takie zbyt silne podążanie za tym co już przeminęło.
Sam nie wiem. Ale w sumie może zamiast tylko patrzeć w przeszłość, starać się zrobić jakiś dobry elektroniczny score przyszłości.
Sam nie wiem. Ale w sumie może zamiast tylko patrzeć w przeszłość, starać się zrobić jakiś dobry elektroniczny score przyszłości.
#WinaHansa #IStandByDaenerys