Strona 1 z 18

Elektroniczne retro scory

: pt mar 20, 2015 17:50 pm
autor: Koper
na początek:

Obrazek

Nie wiedziałem gdzie to wrzucić, bo w sumie to nie jest "original score", ani nawet nie zostało wydane (tzn. ogólnie każdy track był wydany ale nie jako soundtrack i nie jako jedna płyta), ale na tyle ciekawie się to prezentuje i może też zainteresować wszystkich miłośników elektronicznych brzmień retro, że aż postanowiłem coś o tym napisać.

Film jest hołdem dla gore Lucio Fulciego, więc nie wiem czy kogokolwiek zainteresuje (poza kiedyśgrzesiem może :D )
https://www.youtube.com/watch?v=8UStdvSIkMk

Niestety scenariusz godny jest nie tylko Fulciego ale i samego Eda Wooda, bez ładu i składu to wszystko, zero logiki w poczynaniach bohaterów jak i w zdarzeniach w ogóle. Aktorstwo również koszmarne jak to w kinie klasy Z (ino może stary szeryf daje radę celowo przeszarżowując swą rolę). No ale nie można temu odmówić klimaciku. Zdjęcia jak widać w trailerze są świetne, charakteryzacja odwołuje się do campu lat 70.-80., a muzyka - jak to w hołdzie Fulciego - przywodzi na myśl głównie Fabio Frizziego, w mniejszym stopniu Goblinów czy Carpentera.

Tworzą ją głównie utwory niejakiego Umberto - jakiś koleś od muzyki elektronicznej. Raczej nie napisał niczego specjalnie do tego obrazu, a po prostu wykorzystano jego kompozycje. Na pewno ta leci w finale:
http://umberto.bandcamp.com/track/red-dawn

I jeszcze trochę innych, część pewnie tylko fragmentarycznie, póki co jednak nie zidentyfikowałem dokładnie które.
Zaś za opening (czy może generalnie main) theme robi kawałek stworzony przez coś o nazwie Chrome Canyon:
https://www.youtube.com/watch?v=16As-IqKSuQ

I to tyle (jest jeszcze fragment z Ludviga v.B.). Może miłośnicy elektrobrzmień lat 80. rzucą uchem. :)

Re: Bombshell Bloodbath (various)

: pt mar 20, 2015 18:20 pm
autor: Marek Łach
O mnie nie pomyślałeś, a ja akurat lubię wczesnego Frizziego. :P Zalinkowane kawałki są ok, ale gdyby nie element nostalgiczny, to pewnie nikogo by nie obeszły.

Re: Bombshell Bloodbath (various)

: pt mar 20, 2015 18:48 pm
autor: Koper
Marek Łach pisze:O mnie nie pomyślałeś, a ja akurat lubię wczesnego Frizziego. :P
Ale Fulciego już chyba nie? ;)
Poza tym jakoś ostatnio nie byłeś tu aktywny, więc myślałem że wyjechałeś za chlebem do Kambodży albo co. ;)

Re: Bombshell Bloodbath (various)

: pt mar 20, 2015 18:51 pm
autor: Kaonashi
Oko Marasa nie śpi.

Te kawałki spoko, ale w kategorii retro muza do niszowego filmu gore to zeszłoroczne Gun Woman lepiej się prezentowało.

Re: Bombshell Bloodbath (various)

: sob mar 21, 2015 11:38 am
autor: Koper
Mnie jakoś nie przekonało.
Inna sprawa, że Bombshell... widziałem, Gun Woman nie.

Re: Bombshell Bloodbath (various)

: pt mar 27, 2015 18:33 pm
autor: Koper
Nie wiem czy jest sens zakładać nowy temat, więc podpinam tutaj...
A co sądzicie o elektronicznych scorach w stylu 8-'s Steve'go Moore'a?
Na razie mógł błysnąć tylko "Gościem" i belgijskim horrorkiem "Welp". W obu przypadkach wiele może muzy nie było, ale myślę, że dało się ją zapamiętać.
Tutaj jego temat z "Gościa" który pewnie większość słyszała w filmie:
https://www.youtube.com/watch?feature=p ... _mRN1hKFIY
a tu muza do trailera "Welp":
https://soundcloud.com/stevemoore2600/welp-trailer
nie udało mi się znaleźć main theme z filmu, ale jest on w sumie bardziej podobny do tego z "The Guest" niż do trailerowego
A żeby to powiązać z tematem to tutaj też chyba jego mały hołdzik dla Frizziego/Fulciego- temat z jakiegoś dokumentu o horrorach:
http://stevemoore2600.bandcamp.com/trac ... r-business

Swoją drogą rozmawiałem ostatnio z Tomkiem nawet o tym, że w niezależnym kinie grozy jakby wraca tendencja do muzyki elektronicznej. Albo po prostu młode pokolenie twórców wychowane na Carpenterze czy innych horrorach lat 70-80 oddaje hołd swym mistrzom i życzy sobie takiego retro w filmach.

Re: Elektroniczne retro scory

: sob wrz 05, 2015 17:14 pm
autor: Koper
Zmieniłem nazwę wątku, bo różne dziwne rzeczy (pokroju Kung Fury) ostatnio się pojawiają - siakaś moda na 80's widać. :P

Ostatnio kolejny retro-film
Obrazek

https://www.youtube.com/watch?v=nh23-rQUi5U

nie wiem czy score zrobiony przez jakiś kanadyjski zespół Le Matos wyjdzie, ale jednego kawałka można posłuchać w wersji instrumentalnej i śpiewanej:
https://www.youtube.com/watch?v=No1rN1KaG3I
https://www.youtube.com/watch?v=Zx7VqoL0mvo

i chyba utwór z trailera:
https://www.youtube.com/watch?v=aVXqhwkYLwY

Re: Elektroniczne retro scory

: sob wrz 05, 2015 17:21 pm
autor: Ghostek
Plakat mówi wszystko :D

Re: Elektroniczne retro scory

: sob wrz 05, 2015 18:01 pm
autor: Kaonashi
A propos Kung Fury. Strasznie słaby film, jeden z najgorszych, jakie ostatnio widziałem - tak jestem pewnie jednym z niewielu. Tylko proszę Was, nie wyskakujcie, że "nie rozumiem" konwencji (oglądało się kino lat 80-tych), albo "to przecież na jaja". No właśnie, równie dobrze za scenografie mógłby posłużyć tłum ludzi skandujących i trzymających transparenty, że "tego filmu nie kręcimy na serio". Wszystko jest tak przeszarżowane, głupie, że po prostu niestrawne. Humor - bez komentarza. Zero żartów, gagów, tylko po prostu wciśnięcie na siłę jakiś dziwactw na ekran. Hitler ohohoho, jak śmiesznie, dinozaury ohoho, jak śmiesznie, bogowie nordyccy - nie no, po prostu padam. :roll: I nie przyczepiam się do warsztatu, wszak wiadomo jak ten powstawał i za jakie pieniądze. Niemniej jednak sam film tragedia. Muza też szału nie robiła, choć, muszę przyznać, piosenka przewodnia jest bardzo fajna i często u mnie leci na playliście.

Re: Elektroniczne retro scory

: sob wrz 05, 2015 18:52 pm
autor: Szczypior
Po prostu nie rozumiesz konwencji.

Re: Elektroniczne retro scory

: sob wrz 05, 2015 19:18 pm
autor: Kaonashi
Jak to się w Polsce z dziada pradziada mówi - shit happens.

Re: Elektroniczne retro scory

: ndz wrz 06, 2015 13:31 pm
autor: Koper
Kaonashi pisze:Tylko proszę Was, nie wyskakujcie, że "nie rozumiem" konwencji (oglądało się kino lat 80-tych), albo "to przecież na jaja".
prośba odrzucona:
nie rozumiesz konwencji :mrgreen:

ideą tego było właśnie przeciąganie wszystkiego poza granice absurdu, wiec robienie z tego zarzutu, to jakby zarzucać horrorowi gore, że jest nadto krwawy. A czy komuś to podchodzi czy nie, to już inna sprawa.

Obejrzałem Turbo Kid. Jeśli to pocieszy Kaonashiego, konwencja jest zupełnie inna (tylko też trzeba ją zaakceptować). Mamy tu również masę aluzji/odniesień do filmów lat 80., począwszy od Mad Maxów i wszelkiej innej postapokalipsy, poprzez Termiantora, Predatora, Cyborga, Rad, Martwicę Mózgu, Conana Barbarzyńcę (!) i diabli wiedzą co jeszcze (można się pobawić w odszukiwanie nawiązań przy seansie). Film nie jest jednak totalną zgrywą. Jeśli przymknie się oko na pewne absurdy (bohaterowie poruszający się na rowerach) i uproszczenia (także realizacyjne) to historia mogłaby być prawdziwym, "poważnym" filmem z lat 80.
Mi się podobało. Nawet bardzo. Czuć w tym prawdziwą pasję kanadyjskich twórców, która potrafi udzielić się widzowi. I jeśli ktoś wychował się na tego typu kinie lat 80., 90. wałkowanym na VHS, to może znów poczuć się jak wtedy.
Czyli Kaonashi raczej znów powie, że mu się nie podoba. ;)

Co do muzyki, nie działa jakoś wybitnie, ale robi swoje, buduje klimacik a parę motywów, w tym zapodany przeze mnie temacik miłości/przyjaźni głównego bohatera z Apple (bezsprzecznie najfajniejsza postać w filmie), zostaje w głowie po seansie. Na main titlesach leci zaś ta piosenka, zapożyczona z soundtracku do wspomnianego filmu 'Rad':
https://www.youtube.com/watch?v=WYjssepKAVg

Re: Elektroniczne retro scory

: ndz wrz 06, 2015 14:41 pm
autor: Kaonashi
Całe ten Turbo Kid brzmi na pewno bardziej zachęcająco od Kung Fury. Problem tamtego filmu tkwił w zupełnym braku pomysłu na żart. Twórcy próbują to przysłonić jakimiś, może trochę się powtarzam, dziwactwami (równie dobrze mogłoby wyskoczyć Godzilla albo King Kong i co, byłoby zabawniej? no dla mnie nie), byleby pokazać, jacy to oni nie są zajebiście wyluzowani. Jak chce zobaczyć absurdalną parodię to sobie odpalę Hot Shots 2 albo dajmy na to Facetów w Rajtuzach, gdzie żarty może nie były super ambitne, ale przynajmniej wynikały z jakiejś jednak pomysłowości scenarzystów, co dawało w ostatecznym rozrachunku kupę świetnej zabawy. Kung Fury to pusta rozrywka i robienie debila z widza. End.

Re: Elektroniczne retro scory

: ndz lis 01, 2015 12:30 pm
autor: Koper
Jakby to kogoś jeszcze interesowało :P , kolejny retro film i kolejna retro muzyka, znów niewydana jako całościowy soundtrack (kilka osób napisało kawałki i niektórzy wydają swoje we własnym zakresie:

Obrazek

satysfakcjonujący audiowizualnie i w postaci poszczególnych scenek, nawiązań, smaczków i gagów ale niesprawdzający się jako całość, nierówny, chaotyczny i momentami nazbyt absurdalny hołd dla/pastisz filmów giallo.

Fajne postery:
http://dc-theme.dreadcentralmedi.netdna ... 24_640.jpg
http://pre02.deviantart.net/0f49/th/pre ... 8rw3o9.jpg

Trailer:
https://www.youtube.com/watch?v=plL3BNE1Rq4

Muzyka oczywiście elektroniczna, głównie nawiązująca do Frizziego i Goblinów. Tutaj jeden z fajniejszych temacików:

https://www.youtube.com/watch?v=5wufBm68S1s

Re: Elektroniczne retro scory

: pn lis 02, 2015 15:11 pm
autor: Wawrzyniec
Albo po prostu w tym temacie, wszyscy mają talent do wyszukiwania takich filmów/soundtracków, albo rzeczywiście nastała jakaś dziwna faza na nie. Mnie samemu trudno się ustosunkować. :? Z jednej strony niby jest coś sympatycznego w takich archaicznie brzmiących elektronicznych score'ach. Z drugiej strony, czy to trochę nie takie zbyt silne podążanie za tym co już przeminęło.

:? :? :?

Sam nie wiem. Ale w sumie może zamiast tylko patrzeć w przeszłość, starać się zrobić jakiś dobry elektroniczny score przyszłości.