Muzyka filmowa - Forum FilmMusic.pl

Jak dla mnie już utonął w oceanie niepamięci

Wawrzyniec pisze:gdyż słychać tu trochę Hornera, trochę Howarda, trochę Giacchino i trochę Zimmera.

No jak dla mnie, to w paru ścieżkach Newman mógłby swobodnie Pesę o plagiat oskarżyć i wygrać
Ogółem jednak przydługa, acz zjadliwa ścieżka - inna sprawa, że zapomina się tematy już w trakcie odsłuchu :>
To o futbolu zdecydowanie ciekawsze.

Soundtrack z kolejnej części filmu ukaże się 11 września:



1. Opening
2. Your New Lives
3. Follow Me
4. The Farm
5. You’re Not Getting Out Of Here
6. The Mall
7. Cranks!
8. The Scorch
9. Goodbye
10. Lights
11. Uninvited Guest
12. Leaning Tower Of Scorch
13. Friends
14. The Source
15. The Cure
16. Chat With Brenda
17. A Home For Us
18. Memories
19. Hello Thomas
20. Tired Of Running
21. What’s Next

Czy utrzyma poziom pierwszej części, która była miłym zeszłorocznym zaskoczeniem? Zobaczymy, a sam jestem umiarkowanym optymistą w tej kwestii.

Jak będzie średni score, to i tak na współczesne młodzieżowe dystopie, będzie to niezły poziom. Pewnie nic wielkiego, ale Paesano musi odkupić się po Dardevilu.

No ja już po pierwszym odsłuchu.
Score na pierwszy rzut ucha nie zawodzi, ale więcej wypowiem się po dogłębnym wejściu w materiał.

Ok, osłuchałem się już troszkę z tą pracą.

Pierwszym wrażeniem nie jest na pewno "wooow". Brakuje elementu, który kształtował klimat pierwszej części - jakiejś egzotyki brzmienia przemieszanej z umiejętnie dawkowanym suspensem. Tutaj od początku mamy do czynienia z klasycznym hollywoodzkim graniem i raczej nie ma co liczyć na wiekopomne highlighty. Choć startujemy dosyć fajnie, bo od przypomnienia sobie motywu z części pierwszej. Ta poszatkowana fanfara nie wróci w takim hurra-optymistycznym wydaniu jakie znamy z Maze Runnera. Dominuje subtelne napominanie i promowanie nowych melodii. Aczkolwiek od razu zaznaczę, że tematyka nie jest najmocniejszą stroną Prób ognia.

Dominuje ilustratorstwo w szerokim tego słowa znaczeniu. Mainstream stawia Próby ognia w szeregu wielu podobnych gatunkowo everyscorów. Pocieszające jest to, że nie otrzymujemy taniej quasi-RCP popierdółki, jak w Daredevilu. Strona techniczna jest bardziej dopracowana i muzyka akcji ma prawo cieszyć ucho (You’re Not Getting Out Of Here, Cranks!). Widać, że ścieżka trochę ewoluuje, tylko nie jestem pewien, czy akurat w dobrym kierunku, bo jak już wspomniałem, brakuje tutaj jakiejś większej tożsamości, jakiegoś unikatowego brzmienia. Wszystko jednak wyjaśni doświadczenie filmowe, o czym oczywiście nie omieszkam napisać post facum.
Póki co daję 3-3,5, bo prawie 80-minutowy album, to zdecydowana przesada.

Detale ostatniej części trylogii, wersja elektroniczna która ukaże się 26 stycznia. Skrojone CD 9 lutego Sony Classical.



1. Rescue (7:50)
2. We Started This Together (3:40)
3. Overrun Checkpoint (1:41)
4. The Last City (2:36)
5. Teresa’s Plea (2:26)
6. Closing In (2:34)
7. An Old Friend (2:10)
8. Lawrence (1:59)
9. The Virus (3:23)
10. Long Way from the Glade (2:42)
11. Whatever the Cost (1:46)
12. Visions of Thomas (4:16)
13. Chat with Teresa (3:15)
14. Let’s Go (3:23)
15. Good Luck Greenie (2:03)
16. The Lion’s Den (10:02)
17. What Bus? (4:08)
18. Lawrence’s Final Act (3:31)
19. Please Tommy, Please (10:38)
20. Crank Lab (5:17)
21. I’m Sorry (5:59)
22. Goodbye (7:38)

Ponad półtorej godziny?! Już ich powaliło z tymi elektronicznymi podstawkami.

Ale paradoksalnie słucha się tego lepiej niż regularnej, płytowej wersji Prób ognia. Taka rzemieślnicza praca z kilkoma przebłyskami. Na wielki plus początek i końcówka, gdzie najwięcej się dzieje. Reszta ujdzie, ale więcej w recenzji, jaka po obejrzeniu filmu obowiązkowo się pojawi...

Od razu powiem, że na film wybrałem się bez znajomości książki, ale wiedziałem czego się spodziewać. Dashner ewidentnie poszedł kierunkiem, jakim poszli twórcy takich młodzieżowych post-apo, jak Igrzyska śmierci, czy Niezgodna. Ergo zbieranie sił, ckliwe rozstania i atak grupki nastolatków na miasto-matkę organizacji ciemiężącej ich. Film banalny jak tylko to można było najprościej zrobić, choć realizacja jest na wielki plus. 2,5 godziny upstrzonego efektami i akcją, dynamicznie zmontowanego obrazu (z naprawdę ładnie zrealizowaną finalną konfrontacją) przy budżecie ok 60 mln $... Można? Można.

Muzycznie ta część w żadnym większym stopniu nie odstaje od poprzednich. Jest wiele momentów, w których rola muzyki zostaje wywindowana (szczególnie w pierwszym i ostatnim akcie), ale jakiegoś wielkiego wow nie ma. Schludnie skonstruowana, równie poprawnie podłożona pod film i wyeksponowana... Trójeczka z plusikiem.
Mimo wszystko czekam na soundtrack w wersji CD, bo elektroniczny 1,5 godzinny kolos ma praw troszkę życie utrudniać.

I chyba o CD będziemy mogli tylko pomarzyć. Teoretycznie wkraczamy w datę premiery, a wszystkie źródła Sony i portale zajmujące się dystrybucją tego scoru milczą. Albo mega obsówa, o której nikt nic nie mówi, albo zamiatają sprawę pod dywan.

skończy jak Roman JNH. coraz gorzej z tym rynkiem

Od ponad tygodnia czekałem z publikacją w nadziei przesłuchania wersji CD i skonfrontowania oceny, ale skoro ani widu ani słychu po kompakcie, to lecimy z tematem:
http://www.filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=2570