Wojna światów - przedpremierowa recenzja
Wojna światów - przedpremierowa recenzja
Na soundtrack.net pojawiała się przedpremierowa analiza muzyki z War of the Worlds - http://www.filmmusic.com/features/article/?id=151 .
Osobiście uważam, że ten artykuł to czysty bełkot, zamiast opisać odczucia związane z każdą z ścieżek, zagłębia się w opisywanie muzyki sekunda po sekundzie.
Ogólnie, wygląda na to, że wszyscy którzy spodziewali się poszerzenia stylu znanego z Minority Report (P.S. gratuluję Paweł ) i ostatnich projektów Williamsa mają rację - będzie mrocznie, atonalnie i frenetycznie. Chyba tylko dla fanów Williamsa. Jak pisze autor to nowoczesny Williams, więc proszę potem nie narzekać (już po premierze), że Williams stanął w miejscu i jest bez formy, argumentując to, że nie pisze już tak tematycznej muzyki jak jeszcze 15 lat temu, bo po prostu zaprzeczamy samym sobie. Pozdrawiam
Osobiście uważam, że ten artykuł to czysty bełkot, zamiast opisać odczucia związane z każdą z ścieżek, zagłębia się w opisywanie muzyki sekunda po sekundzie.
Ogólnie, wygląda na to, że wszyscy którzy spodziewali się poszerzenia stylu znanego z Minority Report (P.S. gratuluję Paweł ) i ostatnich projektów Williamsa mają rację - będzie mrocznie, atonalnie i frenetycznie. Chyba tylko dla fanów Williamsa. Jak pisze autor to nowoczesny Williams, więc proszę potem nie narzekać (już po premierze), że Williams stanął w miejscu i jest bez formy, argumentując to, że nie pisze już tak tematycznej muzyki jak jeszcze 15 lat temu, bo po prostu zaprzeczamy samym sobie. Pozdrawiam
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Akurat z tego artykułu wychodzi, że Williams poszedł trochę w inną stronę niż zwykle (mówią o dodekafonii, nie o Strawińskim). Coś mi mówi, że to będzie trochę lepiej przyjęte od SWIII, gdzie wszyscy oczekiwali wielkiej tematyki mimo wszystko (ale dramatyzm został doceniony, wbrew temu co sądzisz. Oryginalność to trochę inny problem). Wszystko tak naprawdę zależy od tego, jak to brzmi. W filmie zapewne genialnie, jak zwykle u pana W. Zapowiada się naprawdę ciekawie, zwłąszcza Ray and Rachel.
Myślę (z opisu), że to będzie strasznie szorstkie, atonalne, muzyka akcji bardzo skomplikowana technicznie, doskonale zorkiestrowana, agresywna (da się pójść dalej niż Grevious? ), tak jak mówisz atonalna. Poza tym dużo chłodnych, mrocznych chórów w stylu A.I., może duże rozwinęcia chóralne w stylu Bliskich spotkań (ale nie te romantyczne ani inspirujące). Muzyka "tematyczna", dot. aspektów rodzinnych pewnie będzie utrzymana w smutnym, trochę nostalgicznym stylu Williamsa (temat Seana z Minority Report, jego wcześniejsze produkcje jak Nixon, Szeregowiec Ryan, Mamuśka). Jedno jest pewne: Ci, którzy czekają na jakiś wielki, porywający hit muzyczny na miarę np. Jurassic Park, raczej się srodze zawiodą. Kwestia podejścia i zrozumienia muzyki.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
- Łukasz Wudarski
- + Sergiusz Prokofiew +
- Posty: 1326
- Rejestracja: czw kwie 07, 2005 19:41 pm
- Lokalizacja: Toruń
- Kontakt:
-
- Gość od wnoszenia fortepianu
- Posty: 97
- Rejestracja: wt maja 31, 2005 12:20 pm
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
WotW
Mnie te klipy bardzo się podobają. Co ciekawe, miejscami brzmią bardziej Star Warsowo niż sam Epizod III. Więcej tu Williamsa niż w Sithach. I bardzo dobrze, na coś takiego właśnie czekałem - wyzwań się nie obawiamy, więc jeśli okaże się to rzeczywiście dobre, będziemy słuchać i słuchać mimo atonalności Zapowiada się nieco powtórek (marsz wojskowy a la TPM), ale sam atematyczny rdzeń muzyki będzie prawdopodobnie w miarę oryginalny. Mam nadzieję. Brzmi apetycznie, jak to dobrze, że zdołam przesłuchać przed wyjazdem na wakacje!