Muzyka filmowa - Forum FilmMusic.pl

no jasne że chce, tylko załamka jak do filmów które są największymi hitami kasowymi hollywood, zatrudniają takie totalne lamy jak Heniu czy Bejts, a do tego filmy tej serii w ogóle nigdy nie słynęły z dobrej muzy... z kim ten biedny chłop Brajan ma tam konkurować? no więc siedzi i się śmieje... na score Stevena czekam w tej chwili najbardziej obok Bonda w 2015 roku. i oby nim zamieszał, bo to nie czasy gdy Barry robił pińcet Bondów w tej samej stajni, tym bardziej że Brajan to nie Barry no i czasy już nie te i mam nadzieje że nie będzie obskakiwał każdego nastepnego sequela w Marvelu (tylko jednocześnie nie chcę by jakieś lamy dostawały te projekty)..

Adam pisze:a wielki bóg Marvela pan Wheadon, który tak pragnął Silvestriego, tak mu zrobił prawie laskę w książeczce, tak trzyma w łapach produkcje jakże wielkiego serialu Marvel's Agents Of S.H.I.T., że teraz nagle po takich cudownych kolaboracjach do Avengers 2 bierze Brajana - normalnie co za spodziewany ruch

Whedon przy każdym projekcie zmienia kompozytora, także nie bój żaby, Briana też wypierdoli jak będzie trójkę robił

Tak w ramach przypomnienia, już trochę dawny wpis Jamesa Gunna na Facebooku:

Grateful to be working with my favorite composer, Tyler Bates, on Guardians of the Galaxy. Unlike most films, Tyler writes huge chunks of the score first so that I can actually film to the music. During action scenes and huge dramatic moments we blare the score on set so that the cast, crew, and camera can move in harmony with the music. Music is often an afterthought in film, but never for us. And everything Tyler’s done so far has been amazing!

jak będzie score na poziomie pierwszych 300 to będę kontent.

Adam pisze:jak będzie score na poziomie pierwszych 300 to będę kontent.

WTF, Lol, Dafuq.

Chyba pierwsze sekundy score'u. Tak przynajmniej sądzę po tym co leci w tle. Wiadomo oryginalnością to nie grzeszy i jak to się tutaj mówi trochę generic:

http://marvel.com/guardians

Bates i generic? Nie może być Nie wiem jak można mieć jakiekolwiek oczekiwania względem tego tytułu, a Adam się przejedzie się na tym tak, jak Turek na Conanie

Niech jakaś dobra dusza powie z czego to jest zerżnięte, bo mam właśnie jeden z tych momentów, kiedy tak bardzo kojarzę kawałek, ale nie jestem w stanie go umiejscowić nigdzie.

Mystery pisze:Nie wiem jak można mieć jakiekolwiek oczekiwania względem tego tytułu, a Adam się przejedzie się na tym tak, jak Turek na Conanie

Chyba nie Adam, a bardziej ja. Tak, tak wstyd się przyznać, ale interesuje mnie ten projekt. Jest to aktualnie jedyny film Marvela jaki mnie intryguje. Wiecie kosmos, przygoda i takie tam. Ale zapewne masz rację i muzycznie się przejadę. Chociaż score do "Super" nie był zły.

filold pisze:Niech jakaś dobra dusza powie z czego to jest zerżnięte, bo mam właśnie jeden z tych momentów, kiedy tak bardzo kojarzę kawałek, ale nie jestem w stanie go umiejscowić nigdzie.

Ja mogę się mylić, ale słyszę tutaj mocną inspirację Batmanami Hansa Floriana Zimmera.

Wawrzyniec pisze:Chyba nie Adam, a bardziej ja. Tak, tak wstyd się przyznać, ale interesuje mnie ten projekt. Jest to aktualnie jedyny film Marvela jaki mnie intryguje. Wiecie kosmos, przygoda i takie tam. Ale zapewne masz rację i muzycznie się przejadę. Chociaż score do "Super" nie był zły.

Filmu i ja jestem ciekawy (kojarzy mi się nieco z Firefly). A z Batesa żaden kompozytor, czego przecież sam nie ukrywa i może jakieś skromne rzeczy mogą mu wyjść ("Super"), ale chyba dobrze wiemy jak kończy się jego kontakt z bardziej epickim kinem (Watchmen, Conan), no chyba, że ktoś tu oczekuje poziomu 300, to może wtedy się nie zawiedzie. Jak na razie w najlepszym wypadku spodziewam się symfoniczno chóralnej sieczki a'la Sucker Punch, w najgorszym, kwiatków w stylu The Darkest Hour.

Przy czym Guardianów zrobił właśnie twórca Super, więc jest jakaś nadzieja, że reżyser znowu wykrzesa z Batesa fajniejsze melodie, niż na ogół.

ale po co po latach dalej ten hejt na 300? gdyby nie zżynka z Goldenthala, którą wymusiło studio kalkulując sobie dobrze że nic na tym nie stracą, to każdy by piał z zachwytów..

Pomijając zrzynkę z Goldenthala to przyznaję, że ta muzyka nawet się w obrazie dobrze spisuje. Chociaż na płycie mnie już męczy. "Super", a w szczególności" "The Way" to przyzwoite prace Batesa. O "The Way" to nawet poważnie rozmyślałem, aby recenzji nie napisać, ale chyba się rozmyśliłem.

Wawrzyniec pisze: O "The Way" to nawet poważnie rozmyślałem, aby recenzji nie napisać, ale chyba się rozmyśliłem.

I dobrze, bo to że Bates odbił się od dna nie znaczy, że trzeba na to poświęcać czas

A może żeby pokazać, że potrafi czasami odbijać się od dna to czas poświęcać warto? Kto wie...