Muzyka filmowa - Forum FilmMusic.pl

Adam pisze: ↑

czw maja 30, 2024 21:00 pm

plus momentami bardzo kiepskie CGI

A jak mówię, że ten film już beznadziejnie w zwiastunach wyglądał, to mi Wawrzek z kolegami wmawiają, że się nie znam, bo teraz te filmy to lepsze technicznie są niż kiedyś i że to nie CGI tylko prawdziwa pustynia i w ogóle.

Przearanżuje "Axel F" na nowoczesną, quasitrailerową modłę, resztę wypełni swoim typowym anonimowym shitem i już... będzie gotowy do następnego odgrzewanego kotleta.

MichalP pisze: ↑

śr maja 29, 2024 22:02 pm

Za gruby na Jezusa. Bardziej juz jak Sw. Piotr.

Za gruby, za gruby... teraz trzeba być ciałopozytywnym, czy jak to się tam mówi, to może i Prime zrobi jakiś serial biblijny z "grubym" Jezusem. Chociaż oprócz tego, że gruby, powinien być też ciemnoskóry.

Nie ten wątek ;) a jaki? :P ;) Burton miał tam godny serii przekaz, tylko nie potrafił / nie umiał / nie chciał go sprzedać :? :?: To tak bardzo nie umiał/nie chciał, że mi go nie sprzedał kompletnie. Szczerze mówiąc zupełnie nie pamiętam o co chodziło w tym filmie, poza tym że był Whalberg i małpy...

Na tym ostatnim to wyszedł jak jakiś Mojżesz czy Jezus.

Pierwsza Planeta z 68 jak na tamte czasy miala poza fajna realizacja i muzyka to szokujaca niespodzianke na koncu + oczywisty przekaz dotyczacy broni atomowej. Miales osobista historie ale i bardziej szeroko zakrojony watek. Nowe Malpy tylko w pierwszej czesci poszly podobnym sladem - osobiste watk...

kiedyśgrześ pisze: ↑

sob maja 25, 2024 11:42 am

największe guano jakie widziałem na Netflix... na tym Netflix

Gorsze od ostatnich wysrywów Zacka S.?

Ja tam jakiejś specjalnie ciekawej muzy w grze nie stwierdziłem.

Taki geniusz, że nawet nie pamiętam o czym to było.

Pierwsza z Hestonem to był film o czymś i z przekazem. Te nowe to w najlepszym razie fajne kino rozrywkowe.

Taa... jasne, jak skomponuje do jakiejś Godzilli albo czegoś podobnie nośnego, tak samo jak z Sato było, dawno się chłop zdążył skończyć jak sobie nagle wszyscy uświadomili, że ktoś taki istnieje, jak tylko do Godzilli napisał. ;) A Call to byłby tak idealnym wyborem do "Tokyo Vice", niczym główny b...

Ciekawe czemu jedynki nie wymieniłeś, może najuboższa w środkach, budżecie, stronie technicznej, ale chyba najcięższa emocjonalnie, bardziej pesymistyczna od tych późniejszych już osadzonych w totalnym post-apo wersji, w porównaniu z taką trójką to jak jakieś spaghetti-westerny Corbucciego zestawion...

Tylko pierwsza Planeta z '68. Reszta co najwyżej może się bić o drugie miejsce bez szans na doścignięcie pierwszej ekranizacji. Notabene książka też jest od niej słabsza. Ale masz trochę racji. W pierwszym filmie z tej zrebootowanej serii jeszcze o coś chodziło i jakiś tam pomysł był, a dalej to już...

Główny problem jaki mam z przedstawieniem antagonistów jest taki, że w książce Vladimir Harkonnen jest inteligentnym i wygadanym gościem, po którym widać, że myśli 10 kroków wprzód i ewidentnie potrafi budzić grozę. W filmie jest w większości prostu obleśnym grubasem i ciężko jest go traktować w pe...

Jezu, Lisu, co to Ty tu na forum jakieś "śledzenie przesyłek DPD" robisz. To już lepiej jakieś epic faile rób a nie taki dziwny spam.

Czyli recenzuje Wawrzyniec?